Arabia Saudyjska oficjalnie przyznała, że były luki w systemie bezpieczeństwa kraju. To one umożliwiły zamachowcom przeprowadzenie samobójczych ataków terrorystycznych na trzy osiedla mieszkaniowe w Rijadzie. Według najnowszych danych, zginęły w nich 34 osoby.

Musimy uczyć się na błędach - powiedział na konferencji prasowej książę Saud al-Faisal, saudyjski minister spraw zagranicznych. Te zamachy są dla naszego kraju tym, czym dla Amerykanów ataki w Nowym Jorku. Jednak te wydarzenia sprawią, że będziemy współpracować bliżej, zamiast się od siebie oddalać - argumentował szef saudyjskiej dyplomacji.

Według księcia Sauda, we wczorajszych atakach wzięło udział 15 zamachowców. 9 z nich zginęło. Minister nie wyjaśnił, co stało się z 6, którzy przeżyli.

Terroryści liczyli na to, że zmuszą cudzoziemców do wyjazdu z Arabii Saudyjskiej. Cel ten został częściowo osiągnięty - Stany Zjednoczone poleciły, aby w ambasadzie w Rijadzie pozostał jedynie najbardziej niezbędny personel.

Foto: Archiwum RMF

22:40