​W Lublinie ruszył "Rezerwat Dzikich Dzieci". To pierwszy w Polsce tzw. adventure playground, czyli miejsce swobodnej zabawy, kreatywności i nauki. Dzieci uczą się m.in. współpracy i rozwiązywania konfliktów w grupie. Na teren Rezerwatu dorośli nie powinni jednak wchodzić.

​W Lublinie ruszył "Rezerwat Dzikich Dzieci". To pierwszy w Polsce tzw. adventure playground, czyli miejsce swobodnej zabawy, kreatywności i nauki. Dzieci uczą się m.in. współpracy i rozwiązywania konfliktów w grupie. Na teren Rezerwatu dorośli nie powinni jednak wchodzić.
Rezerwat Dzikich Dzieci w Lublinie /Wojciech Pacewicz /PAP

Zgodnie z założeniem, rodzice nie mogą wchodzić na teren placu zabaw, ale muszą wyrazić pisemną zgodę na to, by ich dzieci skorzystały z Rezerwatu. Jak podają organizatorzy, to właśnie dzieci go kształtują, zgodnie z zasadami pajdokracji, czyli rządów osób bardzo młodych i niedoświadczonych.

Nad bezpieczeństwem dzieci czuwają specjalnie przeszkoleni pracownicy, tzw. playworkerzy, którzy nie starają się jednak zbytnio ingerować w to, co na terenie Rezerwatu wyczyniają dzieci.

Rezerwat jest bezpłatny i będzie działał codziennie do 27 sierpnia w godzinach od 10 do 17.



(łł)