Zaledwie pięć tysięcy manifestantów pod czerwonymi sztandarami i anty-burżuazyjnymi sloganami wyszło we wtorek na ulice rosyjskiej stolicy, by uczcić osiemdziesiątą trzecią rocznicę Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej.

Ponieważ ruch komunistyczny jest w Rosji mocno skłócony, w Moskwie odbyły się aż trzy oddzielne manifestacje. Siódmy listopada jest dniem wolnym od pracy, a oficjalnie Rosjanie obchodzą dzisiaj "Dzień pojednania i zgody". W obchodach rocznicy rewolucji od dawna biorą udział tylko najbardziej zatwardziali komuniści. Tradycyjnie władze nie pozwoliły demonstrować na Placu Czerwonym. Radykalny komunistyczny lider Wiktor Ampiłow zapowiadał, że lud siłą zdobędzie największy plac Moskwy, jednak gdy kilkudziesięciu jego zwolenników próbowało przepchnąć się przez policyjny kordon, przestraszony Ampiłow zaczął wykrzykiwać, że godzina rewolucji jeszcze nie wybiła.

Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF FM, Andrzeja Zauchy:

foto EPA

00:00