Od niedzieli wchodzi w życie nowy, kolejowy rozkłady jazdy. Najwięcej zmian wprowadzają PKP InterCity oraz Przewozy Regionalne. Oferta ma być bardziej przejrzysta dla podróżnych, a pociągi mają szybciej dowieźć nas do celu. Z tym ostatnim mogą być jednak problemy, bo na kilku trasach wciąż trwają remonty.

Dwaj najwięksi przewoźnicy uruchamiają tylko po dwie kategorie pociągów, znikają m.in. składy pospieszne, które zostaną zastąpione Tanimi Liniami Kolejowymi. U obu przewoźników znajdziemy też sporo promocji, które pozwolą znacznie obniżyć koszty przejazdu. Podróżnym z pewnością wyjdzie na dobre coraz silniejsza konkurencja obu spółek.

Przynajmniej jeśli chodzi o ceny. Trochę gorzej z czasem podróży. Wbrew zapowiedziom pociągi spółki PKP InterCity z Warszawy nie dojadą do Krakowa w ciągu 2 godz. 30 min. Na trasie wciąż trwają prace. Krócej mamy za to podróżować między stolicą a Katowicami. Ile z kolei będziemy siedzieć w pociągach podążających do Trójmiasta, trudno przewidzieć – tam na torach prowadzony jest generalny remont. PKP InterCity zapewnia jednak, że za kilka miesięcy najszybszy skład dotrze do Gdańska w niecałe cztery godziny.

W sobotę na wielu dworcach próżno było szukać informacji o nowym rozkładzie jazdy. Pasażerowie są zdezorientowani i zdenerwowani. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Wyderki:

Jak tłumaczyli kolejarze, nowych rozkładów nie wywiesili, by nie wprowadzać podróżnych w błąd.