​Gdański Sąd Okręgowy oddalił powództwo ws. karmienia piersią w restauracji. Właścicielowi sopockiego lokalu zarzucono dyskryminację klientki, której nie pozwolił na swobodne karmienie dziecka. Zdaniem sądu do dyskryminacji nie doszło.

​Gdański Sąd Okręgowy oddalił powództwo ws. karmienia piersią w restauracji. Właścicielowi sopockiego lokalu zarzucono dyskryminację klientki, której nie pozwolił na swobodne karmienie dziecka. Zdaniem sądu do dyskryminacji nie doszło.
Zdjęcie ilustracyjne / Grzegorz Michałowski /PAP

W imieniu klientki restauracji Liwii Małkowskiej, pozew do sądu przeciwko sopockiemu restauratorowi złożyło Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego (PTPA), które żądało 10 tys. złotych odszkodowania oraz przeprosin w trójmiejskich mediach.

PTPA powoływało się w pozwie na dyrektywy unijne dotyczące równego traktowania. Zdaniem prowadzącej sprawę sędzi Agnieszki Gieral-Siewielec, która w oddaliła pozew, do dyskryminacji nie doszło, a obsługa lokalu przekazała jedynie prośbę innych gości o dyskretniejsze karmienie lub zajęcie mniej widocznego miejsca.

Do zdarzenia, którym zajmował się gdański sąd, doszło w listopadzie 2014 r. w jednej z sopockich restauracji, gdzie na posiłek przyszło małżeństwo Liwia i Ryszard Małkowscy z m.in. półroczną córką.

W pewnym momencie dziecko miało zacząć płakać z głodu i gdańszczanka postanowiła je nakarmić piersią. Według relacji kobiety, podszedł do niej wówczas kelner i powiedział, że kierownictwo lokalu nie życzy sobie karmienia piersią przy stole, ponieważ dochodziło już wcześniej do takich sytuacji i goście byli oburzeni. Z zeznań kobiety wynikało, że kelner zaproponował jej karmienie w toalecie, na co nie przystała, a następnie krzesło przy toalecie - na co również się nie zgodziła.

Z zeznań kelnera, który obsługiwał małżeństwo, wynikało, że z prośbą o interwencję zwróciło się do niego małżeństwo siedzące przy stoliku sąsiadującym z rodziną Małkowskich. Kelner wyjaśniał w trakcie procesu, że po tej prośbie podszedł do matki, przeprosił za to, co za chwilę jej powie i wyjaśnił, że przekazuje tylko prośbę innych gości o dyskretniejsze karmienie. Kelner wyjaśniał też, że zaproponował krzesełko w rogu sali, używane czasem przez kobiety karmiące małe dzieci.


(abs)