Minister zdrowia Ewa Kopacz walczy o prawo do delegalizowana groźnych dla zdrowia dopalaczy – dowiedział się reporter RMF FM. Dopalacze to wciąż legalne w Polsce psychodeliczne, euforyczne, energetyczne pigułki, proszki czy zioła. Do walki z nimi wystarczyć ma zwykłe rozporządzenie, a nie ustawa. Zapis znajdzie się w ustawie o zwalczaniu narkomanii, która trafiła już do Sejmu.

Gdyby się pokazał jakiś nowy preparat, który można by było do tej grupy zaliczyć, natychmiast można by było go z rynku wycofywać - tłumaczy swoją koncepcję Ewa Kopacz:

Jak dowiedziała się reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka, w lasce marszałkowskiej jest już nowelizacja ustawy, która na listę niedozwolonych środków wpisze kolejny - benzylpiperazynę. To składnik większości dostępnych w Polsce dopalaczy.

Resort zdrowia chce walczyć w Sejmie również o tzw. delegację dla ministra. Pozwoli ona na wydawanie rozporządzeń nowelizujących listę niebezpiecznych i niedozwolonych substancji. W przeciwnym razie w momencie pojawienia się nowych, nieco tylko zmodyfikowanych substancji będziemy zawsze krok do tyłu za tymi, którzy te dopalacze sprzedają – tłumaczy rzecznik ministerstwa, Jakub Gołąb:

Teraz listę można modyfikować tylko nowelizacją, a jak wiadomo, w trakcie procesu legislacyjnego producenci dopalaczy zapewne wymyślą niejedną nową substancję wyskokową. Propozycja zmian ma w najbliższym czasie trafić do sejmowej komisji zdrowia, bo nowe kompetencje ministra wymagają politycznej zgody. W tym przypadku nie powinno być kontrowersji - stwierdza z nadzieją rzecznik resortu zdrowia:

Otwarte do późna

Sklepy z dopalaczami preferują zdecydowanie wieczorną porę, dlatego otwierane są około godziny 14. Jeden z nich około 19. odwiedziła reporterka RMF FM Kamila Biedrzycka. Sklep musi się cieszyć sporym powodzeniem, bo w niewielkim pomieszczeniu nasza reporterka zastała około 40 osób, a przed sklepem niewiele mniej. Tylko kilku klientów zdecydowało się jednak opowiedzieć, po co tam przyszło. Coś nowego, coś do kolekcji - mówili ostrożnie niektórzy:

Ale pojawiła się również odważniejsza wypowiedź. Przede wszystkim to marihuana i ekstaza - przyznał jeden z klientów:

Klienci testują od razu

Klienci sklepów z dopalaczami sprawiają kłopoty warszawskiej policji - usłyszała nasza reporterka od rzecznika Komendy Stołecznej Policji. Mieszkańcy okolicznych bloków narzekają na amatorów używek, którzy testują nowo zakupione specyfiki na podwórkach czy klatkach kamienic. Jednak funkcjonariusze nie mają prawa interweniować w samych sklepach. Posłuchaj relacji Kamili Biedrzyckiej: