"Domagamy się dostępu do nowoczesnej terapii" - mówią pacjenci chorzy na białaczkę limfocytową. Takich osób w Polsce jest ponad 10 tysięcy. Właśnie dziś - w Światowym Dniu Onkologii - złożyli w ministerstwie zdrowia petycję, w której proszą o dostęp do tak zwanych leków celowanych. Argumentują, że średni odsetek przeżyć pacjentów z tą chorobą w Polsce jest niższy od średniej europejskiej o 18 procent. Leki celowane, o dostęp do których walczą pacjenci, są dostępne między innymi w Czechach, na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii.

Jeżeli chodzi o pacjentów hematoonkologicznych to niestety nie można nic wyciąć. Trzeba postawić na farmakoterapię. Leki, które dziś przyjmują chorzy zwyczajnie nie działają. Efekt jest taki, jakby pacjent w ogóle nie zażywał takiego leku - mówi Jacek Gugulski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę. Białaczka limfocytowa dotyka przede wszystkim mężczyzn między 60. a 70. rokiem życia.

Ministerstwo zdrowia: Dla każdego jego choroba jest najważniejsza

Nie możemy z dnia na dzień wprowadzić wszystkich najnowocześniejszych terapii. Dla każdego jego choroba jest najważniejsza - tak wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową Marek Tombarkiewicz odpowiada w rozmowie z reporterem RMF FM Michałem Dobrołowiczem na apele chorych na białaczkę limfocytową.

Nie odpowiem teraz na pytanie, jakie są szanse, że te dwa konkretne leki celowane będą dostępne. Obiecuję, że przyjrzę się sprawie. Mieliśmy dziś spotkanie zespołu do spraw schorzeń psychiatrycznych. Co czwarty-piąty mieszkaniec naszego kraju jest dotknięty jakimś schorzeniem psychicznym. I też był wniosek krajowego konsultanta w sprawie dostępu do leków. Musimy pamiętać o wszystkich chorych - przekonuje wiceminister. Na dziś mogę obiecać, że sprawdzimy, na jakim poziomie są wnioski refundacyjne i dlaczego te terapie jeszcze nie są włączone - dodaje wiceminister Tombarkiewicz.  

(mal)