Nie ma żadnych powodów, by zmieniać umowę koncesyjną ze Stalexportem - twierdzi Ministerstwo Infrastruktury. Dlaczego? Bo umowa zapewnia firmie dowolne kształtowanie cen za przejazd. Takie kuriozalne tłumaczenie otrzymał z resortu reporter RMF FM Paweł Świąder.

Historia aneksu

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad miała zadbać o interes kierowców i wprowadzić zmiany do umowy ze Stalexportem. Jednak z komunikatu, jaki otrzymał nasz dziennikarz, wynika, że resort w umowie z koncesjonariuszem A4 nie dostrzega żadnych problemów. Według ministerialnych urzędników, ponieważ Stalexport może zgodnie z przepisami dowolnie kształtować ceny za przejazd, zmiana tych zapisów nie jest konieczna. Ministerstwo przyznaje też, że zmiana systemu opłat wiązałaby się z koniecznością wypłaty firmie odszkodowania.

Co ciekawe, resort w ogóle nie odniósł się do pytania reportera RMF FM, dlaczego w nowym aneksie do umowy pominięto motocyklistów, którzy domagali się niższych opłat za przejazd autostradą. Właściciele jednośladów chcieliby wprowadzenia nowej kategorii, by nie płacić tyle, ile za przejazd samochodem osobowym.

Zarządca autostrady uważa, że tylko ministerstwo może wprowadzić nową kategorię, a urzędnicy prawo do podjęcia takiej decyzji przypisali właśnie Stalexportowi.

Zmiany do umowy koncesyjnej z zarządcą płatnego odcinka autostrady A4 Kraków - Katowice, miały zostać wprowadzone po grudniowej podwyżce opłat za przejazd. Wyższe ceny oprotestowali kierowcy, którzy narzekali na fatalny stan drogi i ciągłe remonty.