Nowe wejście do budynku za ponad 250 tysięcy złotych - taką kwotę zamierza wydać resort spraw wewnętrznych na remont wejścia w swoim głównym gmachu. Będą między innymi nowe, podgrzewane schody, odnowione dwie kolumny, a także odświeżone zadaszenie nad schodami.

Ten remont wynika z planów podjętych jeszcze za kadencji Ludwika Dorna. To uzupełnienie nowoczesnej recepcji ministerstwa. Dyrektor generalny, Robert Bartold przekonuje, że nie są to jednak żadne luksusy, a kierowano się wyłącznie względami bezpieczeństwa – chociażby przy instalacji podgrzewającej schody.

Zdarzały się już wypadki. Ostatni wypadek miał miejsce chyba w styczniu. Osoba poszkodowana doznała 2-procentowego uszczerbku na zdrowiu - tłumaczy. Poza tym według Bartolda obecny remont to inwestowanie w dobro wspólne i państwo na tym nie straci. To są budynki, które dziś są używane przez ministerstwo, ale w przyszłości mogą być użytkowane przez inne podmioty w administracji. W ostateczności mogą być sprzedane i sprywatyzowane - wyjaśnił.

Przeprowadzany remont zamiast konieczną inwestycją okazuje się być zbytkiem. Pochłonie ćwierć miliona złotych. Same schody kosztować będą 78 tysięcy zł. Schodków jest siedem, więc każdy za ponad 11 tysięcy.