"Ludzie zostali przygnieceni przez autokar, wynoszono trzy osoby, jedna strasznie krzyczała" - opowiadają świadkowie wypadku polskiego autobusu we Francji. Około ósmej rano koło zjazdu na miejscowość Sausheim na autostradzie A36 z nieznanych przyczyn wywrócił się autokar. W wypadku zginęły co najmniej dwie osoby, 12 jest w stanie krytycznym.

Świadek wypadku, z którym rozmawiał nasz reporter twierdzi, że do wypadku doszło, gdy kierowca gwałtownie skręcił, chcąc zjechać z autostrady. Jego wersję wydarzeń potwierdza jedna z pasażerek, z którą skontaktowała się TVN24. Najprawdopodobniej kierowca przegapił zjazd z autostrady, w ostatniej chwili chciał skręcić, zahaczył o barierkę i dlatego autokar się przewrócił - stwierdziła.

Z autokaru wynieśli trzy kolejne osoby, jedna strasznie krzyczy, wszystkie są przykryte folią. Wyciągają następnych pasażerów. Wszyscy są po kolei opatrywani. Krążą helikoptery pogotowia i policji - mówiła kilka minut przed godziną 10. pani Paulina. Jak zaznaczyła, wokół leżało mnóstwo ludzi z otwartymi złamaniami.

Z kolei pan Adrian Grabowiec w TVP Info relacjonował. Autokar jest podnoszony i rozcinany. Dwójka młodych ludzi została przygnieciona.

Bardzo szybko zorganizowano pomoc - podkreślają poszkodowani w wypadku. Gdy pierwsze osoby zaczęły wychodzić z autobusu, na miejscu byli już ratownicy - opowiadała pani Paulina. Przy tłumaczeniu - jak zaznaczyła - pomagały osoby, które znają język francuski.

W podobnym tonie wypowiadają się świadkowie, z którymi rozmawiali dziennikarze AFP. Natychmiast otrzymaliśmy pomoc, ratownicy pojawili się w ciągu kilku minut - mówi jeden z pasażerów.

Według wstępnych informacji do wypadku doszło z winy kierowcy. Kierowca, dość młody, próbował zawrócić, bo źle oszacował prędkość. Postawiło nas na bocznych kołach. Gdy odbił to już było za późno - opowiadał pan Adrian.

Na opublikowanych zdjęciach widać autokar przewrócony na bok, na poboczu autostrady. Cały pas drogi zajmują wozy strażackie i inne jednostki ratownicze, w tym śmigłowiec. W akcji ratunkowej w sumie wzięło udział 150 strażaków.

Kierowca autokaru został zatrzymany. Z pierwszych badań alkomatem wynika, że był trzeźwy.