Minister edukacji Roman Giertych zapowiada, że o swoich osiągnięciach będzie informował w płatnych ogłoszeniach w lokalnej prasie. Ma to być gwarancją rzetelnej informacji, bo media publikują kłamstwa na jego temat.

Minister musi się więc bronić i zmierza sam o sobie i swoich poczynaniach informować wykupując oproszenia w prasie lokalnej. Dlaczego lokalnej? Bo ogólnopolska miesza go z błotem, a za takie mieszanie minister płacić nie zamierza. Problem w tym, że płaci nie z własnej, a naszej kieszeni i to nie mało. Jak ustaliliśmy za podobną reklamę trzeba zapłacić co najmniej 30 tysięcy złotych.