Za kilka dni pożegnamy rok 2009, a wraz z nim książeczki ubezpieczeniowe. 1 stycznia Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie będzie już drukował nowych książeczek, które są dowodem na opłacanie składek zdrowotnych. Jak w takim razie zapisać się do lekarza specjalisty bez książeczki?

Jeśli jesteśmy zatrudnieni na etacie, przy zapisie do lekarza będziemy musieli pokazać między innymi druk zgłoszenia do ubezpieczenia zdrowotnego oraz aktualnie potwierdzony i wydawany przez pracodawcę raport miesięczny ZUS RMUA. Co prawda widnieje na nim wysokość naszych składek i zarobków, ale NFZ zapewnia, że jeśli nie chcemy dzielić się tymi informacjami, możemy odciąć lub zagiąć część kartki, na której są one zapisane.

Jeśli pracodawca nie będzie nam co miesiąc przysyłał odpowiednich dokumentów, sami będziemy musieli pamiętać, by je od niego wydobyć. W rzeczywistości jednak niewiele się dla nas zmieni: RMUA trzeba aktualizować co miesiąc, ale likwidowaną książeczkę też trzeba było stemplować co 30 dni. Od 2010 roku zapisanie się na bezpłatną wizytę u specjalisty będzie więc tak samo skomplikowane jak dotąd. I nie zmieni się to do czasu wprowadzenia ubezpieczeniowych kart elektronicznych. A to nastąpi dopiero za półtora roku.

Nie do wszystkich przychodni dotarły jednak informacje, że od nowego roku legitymacja ubezpieczeniowa nie będzie już potrzebna pacjentom. Musimy to wyjaśnić, zapytać, gdy będzie ktoś z przełożonych - mówi reporterce RMF FM Agnieszce Wyderce recepcjonistka w jednej z łódzkich przychodni.

Inna rejestratorka poinformowała naszą reporterkę, że jej legitymacja ubezpieczeniowa jest ważna, skoro w listopadzie wbito w nią pieczątkę. Proszę przyjść do nas z legitymacją, a wtedy założymy kartotekę - zapewnia. Jak się więc okazuje, ile rejestratorek, tyle interpretacji. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że dostanie się do lekarza nie będzie zależało od podejścia pań w okienku. Posłuchaj, jaką drogę pszeszła nasza reporterka, gdy chciała się zarejestrować do lekarza na przyszły rok: