"Opiekunowie rażąco zaniedbali swoje obowiązki, zlekceważyli zakazy" - ustaliła prokuratura, która bada przyczyny wypadku na nieczynnej skoczni narciarskiej w Lubawce. Siedmioro uczniów spadło z czterech metrów po tym, jak zawalił się pod nimi drewniany podest. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Prokurator prowadząca sprawę powiedziała, że opiekunowie, na których spoczywał obowiązek opieki nad dziećmi, zlekceważyli zakazy wejścia na podest. Dodała, że będą oni odpowiadali za narażenie uczniów na utratę życia lub zdrowia. Mogą trafić do więzienia nawet na 5 lat.

W przyszłym tygodniu prokuratura przesłucha jeszcze rodziców uczniów. Śledczy ciągle czekają też na opinię biegłych w sprawie obrażeń, jakie odniosły dzieci.

Nie mieli prawa wchodzić na skocznię

9 września dzieci z Szarocin, które były na wycieczce, za zgodą przewodnika weszły na platformę startową skoczni w Lubawce. Ta zawaliła się pod ich ciężarem. Młodzi ludzie, w wieku 7-12 lat, trafili do szpitala. Czworo z nich po konsultacji lekarskiej zostało zwolnionych do domu. Trzech opiekunów, którzy zajmowali się 26-osobową grupą, było trzeźwych.