"Raport ws. CIA zawiera akt oskarżenia wobec Polski" - mówi Adam Bodnar wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Komentuje w ten sposób fragment dokumentu o tym, że państwo - o zaczernionej w raporcie nazwie - zgodziło się przyjąć dalszych więźniów CIA po przyjęciu milionów dolarów - o zaczernionej ich liczbie.

Ten kraj to Polska - twierdzi wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zwrócił uwagę na stronę 74. raportu senackiej komisji ds. wywiadu, gdzie jest podrozdział pt. "Napięcia z państwem (...) odnoszące się do punktu zatrzymań CIA i przyjmowania nowych zatrzymanych". Mowa jest tam o tym, że państwo to - które zgodnie z raportem w grudniu 2002 roku przyjęło dwóch więźniów: Abu Zubajdę i al-Nashiriego - zaproponowało CIA zawarcie pisemnego porozumienia co do roli i odpowiedzialności CIA, którego zawarcia Agencja ostatecznie odmówiła.

Według dokumentu cztery miesiące po tym, jak punkt zatrzymań w tym państwie zaczął przyjmować więźniów CIA, państwo to odmówiło przyjęcia Khalida Shaykha Muhammada. Decyzja ta została cofnięta po tym, jak ambasador USA interweniował w imieniu CIA u "politycznego kierownictwa" tego państwa - dodał raport. "W następnym miesiącu CIA dostarczyła (...) milionów dolarów temu państwu" - napisano w raporcie. Według niego po tym fakcie państwo to stało się bardziej elastyczne, jeśli chodzi o przyjmowanie więźniów. Z dokumentu wynika też, że potem oficjele tego państwa wyrazili swe "głębokie ubolewanie", że CIA nie umiało dochować tajemnicy w całej sprawie, i że państwo to nie zostało uprzedzone, gdy 2006 r. prezydent George Bush przyznał, że był taki program CIA. Według raportu CIA uznało to za "poważny cios" dla relacji USA z tym państwem.

Jestem tym zszokowany; za pieniądze złamaliśmy konstytucję - podkreśla Adam Bodnar. Wiąże on te fakty z ujawnieniem w styczniu przez amerykańską prasę, że Polska miała dostać od USA 15 mln dolarów w zamian za tajne więzienie CIA na swoim terytorium. Po tym raporcie prokurator generalny nie musi już czekać na pomoc prawną z USA, bo tę pomoc właśnie otrzymał poprzez ten raport - dodaje. I można wreszcie skierować akt oskarżenia i wniosek do Komisji odpowiedzialności konstytucyjnej - powiedział. Teraz jest jasne, dlaczego Barack Obama dzwonił do Ewy Kopacz - podkreśla wiceszef fundacji.

We wtorek Senat USA opublikował streszczenie swojego raportu, w którym ocenia, że program przesłuchań, jaki CIA prowadziła w walce z terroryzmem, był nie tylko brutalny, ale też nieskuteczny. Torturowanie wykraczało daleko poza granice prawa. W liczącym 525 stron dokumencie nazwy państw, które współpracowały z USA i zgodziły się mieć na swym terytorium tajne ośrodki CIA, zostały zaczernione.