Platforma Obywatelska zarzuca PiS wykorzystywanie prokuratury, MSWiA i służb specjalnych do realizacji partykularnych celów politycznych. Dziś partia Tuska opublikowała raport własnych ekspertów. Wynika z niego, że Centralne Biuro Antykorupcyjne mogło złamać prawo w aferze gruntowej.

Jego kluczowe zdanie to: Posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami zostało zrealizowane bez wymaganego przepisami prawa zarządzenia wykonawczego premiera. Co to oznacza? Po pierwsze, że każda służba, w tym CBA, posługując się podrobionymi dokumentami, powinna robić to w oparciu o coś w rodzaju instrukcji, którą w tym wypadku powinien wydać premier. Wszystko wskazuje tymczasem na to, że takiej instrukcji nie było,

Po drugie z raportu wynika, że CBA ma prawo fałszować dokumenty, ale tylko te dotyczące tożsamości swoich funkcjonariuszy, by zapewnić im bezpieczeństwo. Nie ma natomiast prawa preparować fikcyjnych dokumentów legalnie funkcjonujących instytucji państwowych, jak to miało miejsce w aferze gruntowej.

Chodzi o procedury związane z odrolenieniem mrągowskich gruntów. Należy się zastanowić nad odpowiedzialnością zarówno szefa CBA, ministra Mariusza Kamińskiego i zatwierdzającego sprawę prokuratora generalnego, jak i koordynatora do spraw służb specjalnych. To są trzy osoby, które są odpowiedzialne formalnie i prawnie za przebieg akcji - mówi Paweł Graś z PO. Graś jako jeden z nielicznych jej polityków raport widział. Zastrzega jednak, że takie wnioski powinna wyciągnąć sejmowa komisja śledcza. Analiza przygotowana przez ekspertów PO może być dla niej cennym źródłem wiedzy, o ile w ogóle komisja powstanie. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Milczarz: