Odmrożenie kwoty bazowej w wynagrodzeniach w sferze budżetowej oraz kwoty bazowej funduszu socjalnego – taką propozycję rządu na 2019 r. przedstawiła w środę w Gdańsku Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.

Odmrożenie kwoty bazowej w wynagrodzeniach w sferze budżetowej oraz kwoty bazowej funduszu socjalnego – taką propozycję rządu na 2019 r. przedstawiła w środę w Gdańsku Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” minister rodziny pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
Elżbieta Rafalska podczas spotkania z "Solidarnością" w Gdańsku /Marcin Gadomski /PAP

Szefowa resortu podtrzymała też propozycję dotyczącą podwyższenia w przyszłym roku wysokości minimalnego wynagrodzenia do 2220 zł. Rafalska dodała, że nie jest to ostateczna decyzja. Jesteśmy otwarci na propozycje związkowe - powiedziała.

Rafalska wzięła w środę udział w odbywającym się w Gdańsku posiedzeniu Komisji Krajowej "S". Minister wyjaśniła, że propozycje przedstawione w środę są adresowana także do innych partnerów społecznych. Są określone obszary, w których rząd będzie szukał porozumienia z partnerami społecznymi, wśród nich też z "Solidarnością" - powiedziała.

Minister przedstawiła propozycje rządu na zamkniętym dla mediów spotkaniu. Trwało ono trzy godziny. Po zakończeniu spotkania Rafalska poinformowała media o przedstawionych "S" propozycjach. Dodała, że zostały one przygotowane "bardzo starannie i rzetelnie przez ministra finansów Teresę Czerwińską i jej zespół".

Według nich w przyszłym roku w sferze budżetowej nie byłoby wzrostu funduszu wynagrodzeń, ale zostałaby odmrożona kwota bazowa. To jest ta największa zmiana - odmrożenie kwoty bazowej i zwiększenie tej kwoty bazowej o wskaźnik inflacji - powiedziała Rafalska.

Ale pracownicy, którzy mają kwotę bazową - ich wynagrodzenie jest wtedy mnożone przez mnożniki i ich sytuacja się poprawia, natomiast pozostaje dalej problem pracowników tak zwanych niemnożnikowych, którzy bardzo często wykonują podobne albo tożsame, takie same wprost zajęcia czy zakresy czynności jak pracownicy mnożnikowi. Ci pracownicy również będą objęci tą regulacją, z tym że wzrośnie ich fundusz wynagrodzeń, bo tam nie ma kwoty bazowej - powiedziała Rafalska.

Dodała, że są też instytucje, których pracownicy -  w wyniku zamrożenia wynagrodzeń - mają bardzo niskie wynagrodzenia i wielu z nich - bardzo doświadczonych specjalistów, odchodzi do lepiej płatnych zajęć. Tam będą proponowane podwyżki na poziomie 2 procent - powiedziała Rafalska. Dodała, że podwyżki obejmą też pracowników urzędów wojewódzkich. Tam utrata tej wyspecjalizowanej, doświadczonej kadry jest bardzo duża - dodała.

Wyjaśniła, że w kwestii wysokości minimalnego wynagrodzenia rząd podtrzymuje propozycję 2220 zł. Proponowana przez nas stawka godzinowa, która rośnie tak, jak wzrasta procentowo minimalne wynagrodzenie, wynosiłaby w tej propozycji naszej pierwotnej 14,50 zł - powiedziała Rafalska. Jest to propozycja, która jest też w konsultacjach - zaznaczyła, dodając, że ze strony rządowej jest gotowość do tego, żeby zaproponować nieco wyższą kwotę oscylującą w okolicach ponad 47 proc. przeciętnego wynagrodzenia (2220 zł to - jak wyjaśniła Rafalska, to 46,6 proc przeciętnego wynagrodzenia).

Dodała, że decyzja w sprawie wysokości wynagrodzenia minimalnego zostanie podjęta na najbliższej lub następnej Radzie Ministrów. Rafalska jeszcze raz podkreśliła, że rząd jest otwarty na "propozycje związkowe, które dążą jakby docelowo do takiego modelu, w którym minimalne wynagrodzenie wynosiłoby w przyszłości 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia".

Solidarność chciałaby 12-procentowego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, 8,5 proc. wzrostu płacy minimalnej (co stanowi 2278 zł, rząd proponuje 2220 zł) oraz odmrożenie kwoty naliczania funduszu socjalnego, co dałoby wzrost na jednego pracownika rocznie o około 300 zł. Postulaty te zostały przedstawione przez związek w czerwcu podczas ostatnich obrad KK "S" w Zakopanem.

(ag)