Przed szczecińskim sądem ruszył proces Radosława W., oskarżonego m.in. o dokonanie zabójstwa trojga osób, w tym swojej matki. Mężczyźnie grozi dożywocie. Akt oskarżenia objął także Krzysztofa P. i Wojciecha B., którym prokuratura zarzuca pomoc Radosławowi W. m.in. w zacieraniu śladów po zabójstwie.

Przed szczecińskim sądem ruszył proces Radosława W., oskarżonego m.in. o dokonanie zabójstwa trojga osób, w tym swojej matki. Mężczyźnie grozi dożywocie. Akt oskarżenia objął także Krzysztofa P. i Wojciecha B., którym prokuratura zarzuca pomoc Radosławowi W. m.in. w zacieraniu śladów po zabójstwie.
Oskarżony Radosław W. rozmawia ze swoim obrońcą /Tomek Murański /PAP

Według prokuratora Witolda Grdenia oskarżony dopuścił się zbrodni "ze szczególnym okrucieństwem, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Jak ustalono w śledztwie, Radosław W. po zabójstwie ukradł laptop, trzy telefony komórkowe i biżuterię. Według oskarżenia, W. miał także m.in. broń bez pozwolenia.

W. jest oskarżony o zabójstwo swej 51-letniej matki, jej 64-letniego męża, obywatela Danii oraz jego 38-letniego syna. Zwłoki ofiar znaleziono w kwietniu 2011 r. w willi w szczecińskiej dzielnicy Dąbie.

33-letni Radosław W. został doprowadzony do sądu z aresztu. Po odczytaniu aktu oskarżenia nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Dodał, że chciałby składać wyjaśnienia - "ale nie dziś".

Prokurator zarzucił Krzysztofowi P. i Wojciechowi B., że pomagali w zacieraniu śladów po zabójstwie. Mieli m.in. ukrywać sprawcę w Holandii, zniszczyć twardy dysk z monitoringiem pochodzący z domu, w którym dokonano zabójstwa, zniszczyć narzędzia zbrodni i pomagać w sprzedaniu skradzionej biżuterii.

Swoim kolegom Radosław W. relacjonował, że "odj..ł babę", że kobieta, którą mordował "walczyła jak żółw ninja" i ugryzła go w rękę. O tym, że Radosław W. mówił w ten sposób o swojej matce, jego koledzy, jak zeznali przed sądem, dowiedzieli się dopiero z mediów.

Od października 2014 r. Radosław W. przebywa w areszcie, dokąd trafił po ekstradycji z Hiszpanii, gdzie został zatrzymany trzy lata wcześniej. Mężczyzna odbywał tam karę trzech lat więzienia za przestępstwa narkotykowe popełnione w tym kraju. Dwaj pozostali oskarżeni przebywają na wolności. Jeszcze w śledztwie Krzysztof P. i Wojciech B. przyznali się do popełnienia wszystkich zarzucanych im czynów i złożyli bardzo obszerne wyjaśnienia. Po dzisiaj złożonych wyjaśnieniach prokurator zmieni im jednak zarzuty i będą odpowiadać za współudział w zbrodni i rabunku. To oznacza, że na kolejnej rozprawie akt oskarżenia zostanie odczytany jeszcze raz i proces ruszy od początku. Wtedy też wyjaśnienia powinien złożyć główny oskarżony.

(j.)