Szpital specjalistyczny w Radomiu będzie nadal normalnie przyjmował pacjentów - informuje reporterka RMF FM. Lekarze wycofali się z zapowiedzi odejścia z pracy. W związku z tym istniało ryzyko, że już pojutrze do placówki nie będą przyjmowani kolejni chorzy.

W praktyce nie zdarzyło się nic, co mogłoby wpłynąć na zmianę zdania lekarzy. Nie dostali bowiem żadnych nowych propozycji płacowych, których przez cały czas się domagali. Wydaje się, że radomscy medycy po prostu nie chcieli się narażać opinii publicznej.

Bylibyśmy praktycznie jedynym szpitalem w regionie, w którym by to zagrożenie wystąpiło, a tego nie chcemy. Radykalne decyzje odsunęliśmy w czasie, bo chcemy dać rządowi chwilę na opracowanie nowych zasad funkcjonowania służby zdrowia - wyjaśnia doktor Grzegorz Stolarek. Ta „chwila” może trwać do lutego. Na razie pracujemy tak, żeby wykorzystać normy godzin pracy ze stycznia i z lutego - dodał.

To oznacza, że groźba zamknięcia oddziałów pojawi się już pod koniec miesiąca. Z tego wynika, że rząd Donalda Tuska otrzymał dziś od lekarzy kredyt zaufania na kolejnych 20 dni.