Pijany radny z Ostrołęki na polowaniu. Rajca, w stanie mocno wskazującym, postanowił postrzelać do kaczek. Na swoje nieszczęście zgubił broń i wpadł do rzeki. Uratowali go policjanci, wezwani na miejsce przez przypadkowego wędkarza. Co teraz czeka radnego?

Najważniejsze, by wrócił do zdrowia, bo kilkanaście minut spędził w lodowatej wodzie, ale już czuje się lepiej - usłyszał reporter RMF FM Paweł Świąder od szefa rady miejskiej w Ostrołęce, Dariusza Maciaka. I na tym kończą się dobre informacje. Policja szuka teraz broni, którą radny i jego kolega wzięli ze sobą na łódkę. Funkcjonariusze sprawdzają również, kto łodzią kierował. Jeśli okaże się, że stery dzierżył radny, to straci prawo jazdy, bo miał prawie półtora promila alkoholu w organizmie. A skazanie wyrokiem sądu pozbawi go mandatu.

Dariusz Maciak w rozmowie z naszym reporterem uparcie podkreśla jednak słówko "jeśli". Samo spożywanie alkoholu chyba nie jest zakazane - mówi: