Pat w sprawie przedszkola w Biskupcu na Warmii. Podczas dzisiejszej sesji rady miasta radni mieli obniżyć stawkę za opiekę nad dziećmi w placówce. Jednak tuż przed głosowaniem z sali wyszła opozycja. Okazało się, że zabrakło kworum.

Przez niemal cztery godziny radni, rodzice oraz przedstawiciele władz miasta przerzucali się oskarżeniami o to, kto utrudnia negocjacje i nie chce kompromisu. Gdy miało już dojść do głosowania obniżki, opozycyjni radni zaproponowali, by opłatę zmniejszyć do 2 złotych, ale wniosek nie przeszedł. W tym momencie opozycja wyszła z sali i zabrakło kworum, więc sesję trzeba było zamknąć. Władze miasta chcą zwołania nowej sesji w piątek lub w poniedziałek, a rodzice nadal protestują. I jak twierdzą, nawet gdyby obniżkę dziś uchwalono, to ich zdaniem nowa stawka i tak byłaby zbyt wysoka.

Strajkują już prawie 2 tygodnie

Grupa rodziców okupuje przedszkole i domagając się m.in. obniżenia stawki za godzinę pobytu dziecka w przedszkolu, ustalonej na poziomie 3 złotych 95 groszy. Obniżka proponowana przez radnych miała wynieść złotówkę.

Według protestujących, miesięczna opłata za całodzienny pobyt dziecka wzrosła od września z ok. 240 zł do prawie 500 zł. Protestujący żądają od władz miasta spełnienia dziewięciu postulatów. Poza obniżeniem opłat domagają się m.in. odwołania dyrektorki placówki, anulowania umowy o wynajęciu niepublicznemu przedszkolu pomieszczeń w tym samym budynku oraz gwarancji władz miasta, że "Piątka" nie będzie sprywatyzowana.

W okupacji budynku uczestniczy rotacyjnie blisko stu rodziców, wychowawców i związkowców. Na noc protestujący zajmują pomieszczenia "Piątki", w ciągu dnia stoją przed budynkiem, żeby nie zakłócać zajęć z dziećmi.