Warszawscy radni PiS krytykują słynną już Strefę Relaksu, która powstała na placu Bankowym w stolicy. Ich zdaniem to niepotrzebny, gigantyczny wydatek. "Rafał Trzaskowski w maju 2018 roku, jako kandydat na prezydenta Warszawy zapowiedział, że z placu Bankowego, placu Teatralnego, czy Placu Konstytucji znikną parkingi, które zostaną przeniesione pod ziemię i powstaną piękne skwery" - powiedział podczas czwartkowej konferencji zorganizowanej pod warszawskim ratuszem Sebastian Kaleta, radny Prawa i Sprawiedliwości.

Zdaniem radnego PiS Sebastiana Kalety, likwidacja miejsc parkingowych na pl. Bankowym i postawienie tam "palet ze ściętych drzew" to gigantyczny wydatek. Ocenił, że takich miejsc "są setki w Warszawie".

Rafał Trzaskowski pokazał tą swoją Strefą Relaksu całkowicie puste obietnice Platformy Obywatelskiej. Politycy PO obiecują piękne inwestycje, a rzeczywistość jest taka, jaką widzimy, czyli stos palet - podkreślił.

Radni PiS krytycznie ocenili również wysokość wydatków poniesionych przez miasto na budowę Strefy Relaksu. Mowa jest o 944 tys. zł.

Ile kosztowała strefa?

Urząd m. st. Warszawy poinformował, że 300 tys. zł kosztowała zmiana organizacji ruchu na placu, zabezpieczenie i dzierżawa terenu. Kwota zwiera też sprzątanie i podlewanie zieleni, wypożyczenie toalet, infrastrukturę doprowadzająca wodę i prąd, zużycie wody i prądu oraz ochronę. Ma także obejmować koszty trzech planowanych w strefie pikników edukacyjnych.

257,6 tys. zł to wydatki na zieleń, która po wakacjach ma zostać przesadzona do warszawskich parków i ogrodów. 386,4 tys. zł wydano na meble i elementy wyposażenia. Te z kolei mają zostać wykorzystywane do "sezonowych aranżacji przestrzeni publicznych".

Odwiedzający Strefę Relaksu mają do dyspozycji m.in. 514 miejsc do siedzenia, dwie instalacje z mgiełką wodną, 3 podesty do gry w klocki, 2 altany i 10 parasoli. Przestrzeń będzie czynna do 1 września.

Według rzecznika ratusza Kamila Dąbrowy otwarcie Strefy Relaksu jest realizacją jednej z obietnic wyborczych prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Jego zdaniem budowa strefy, to "odzyskanie" placów na użytek mieszkańców i turystów.