Rząd nie poparł na razie koalicyjnego projektu ustawy, który zakłada ograniczenie suwerenności Rady Polityki Pieniężnej i Narodowego Banku Polskiego. Rząd długo dyskutował wczoraj nad rolą Rady, ale ostatecznie nie przyjął stanowiska zobowiązującego ją do ponoszenia odpowiedzialności za stan gospodarki.

Można odnieść wrażenie, że minister finansów, profesor Marek Belka gra na zwłokę, stara się uniknąć rozwiązań konfrontacyjnych - jest przeciwny zaatakowania Rady nową ustawą, zmuszenia jej nie tylko do obniżki stóp, ale również do odpowiedzialności za kondycję polskiej gospodarki, za walkę z bezrobociem i za inne zadania zdecydowanie nie mieszczące się w konstytucyjnym zakresie obowiązków Rady. „Jestem zdecydowanym zwolennikiem utrzymania niezależności NBP, Rady Polityki Pieniężnej. Uważam, że jest to jeden z filarów państwa, czy gospodarki rynkowej” – powiedział Marek Belka. Premier Leszek Miller bardzo obstaje przy tym, by Rada obniżyła stopy i włączyła się w tę akcję ratunkową, którą chce przeprowadzić rząd. Z kolei Rada i kierownictwo Narodowego Banku Polskiego obstaje przy prowadzeniu nadal dość surowej polityki pieniężnej. Zdaniem wiceprezesa NBP Andrzeja Bratkowskiego tylko niezależność banku od rządu zapewnia bankowi wiarygodność, a obywatelom zdrowy, bezpieczny system funkcjonowania pieniądza. Do kompromisu zatem, wciąż jest bardzo daleko i po Nowym Roku chmury nad RPP nadal będą się zbierały. Posłuchaj także relacji Barbary Górskiej:

09:55