Mimo protestów i starć przeciwników globalizacji z policją, podczas szczytu w Quebec City przywódcy państw obu Ameryk podpisali porozumienie, które określa warunki wprowadzania na tym obszarze strefy wolnego handlu. Strefa ta do 2005 roku obejmie wszystkie kraje demokratyczne.

Podczas spotkania Quebec City podpisano też deklarację w sprawie działań, które mają polepszyć edukację i ochronę zdrowia. Nie brak przeciwników tego porozumienia nie tylko na ulicach, ale i w gabinetach, Choćby prezydent Wenezueli już wczoraj oświadczył, że nie wierzy, by porozumienie zostało w terminie ratyfikowane przez wszystkie kraje. Jak pisze dziś "The New York Times" prezydent George W. Bush także zdaje sobie sprawę, że wprowadzenie układu w życie będzie wymagało bardzo umiejętnej polityki i to w kilku wymiarach. Bush musi zyskać od Kongresu zgodę na prowadzenie negocjacji, musi uspokajać kraje rozwijające się, że wolny rynek nie naruszy ich suwerenności i będzie dla nich korzystny. Musi wreszcie znaleźć jakieś argumenty dla tych, którzy swój sprzeciw wyrażają na ulicach. Podsumowując szczyt oświadczył, że wolny handel jest na zachodniej półkuli niezbędny, by skutecznie rywalizować z Europą i Dalekim Wschodem.

Obrady w Quebec zakłócili przeciwnicy wolnego handlu, globalizacji gospodarki i międzynarodowych korporacji, organizując demonstracje, podobnie jak wcześniej w Seattle w czasie konferencji WTO (Światowej Organizacji Handlu) i obrad MFW i Banku Światowego w Waszyngtonie i Pradze. Większość z nich manifestowała w sposób pokojowy, ale około 6 tys. antyglobalistów przez trzy dni ścierało się z policją, która użyła w potyczkach gazów łzawiących, pałek i armatek wodnych. Do niedzieli rano zatrzymano ok. 420 osób. 46 policjantów i kilkudziesięciu demonstrantów zostało rannych. Uczestniczący w szczycie prezydent USA George W. Bush i inni liderzy wyrazili gotowość dyskutowania z tymi przeciwnikami globalizacji, którzy jak powiedział Bush - "chcą do nas dołączyć w konstruktywnym dialogu". Zdaniem demonstrantów, NAFTA i inne układy o wolnym handlu przynoszą korzyść głównie wielkim korporacjom i prowadzają do powiększania nierówności społecznych i wyzysku pracowników. Przyczyniają się także do zanieczyszczania środowiska i ignorowania praw człowieka. Oprócz wolnego handlu, na szczycie w Quebec dyskutowano problem walki z międzynarodowym handlem narkotykami, zwalczanie epidemii AIDS i inne kwestie społeczne trapiące zachodnią półkulę.

07:45