Psycholog Andrzej S. wyszedł ze szpitala. Oskarżony o molestowanie dzieci terapeuta został zwolniony z aresztu 21 stycznia ze względu na zły stan zdrowia, wymagający leczenia w szpitalu. Teraz trafił pod opiekę rodziny.

Andrzej S. przebywał w areszcie od lata 2004 roku. O uchyleniu aresztu zdecydował ze względu na chorobę terapeuty Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów.

Mokotowski sąd w kwietniu 2007 roku, po zamkniętym dla publiczności procesie, skazał psychologa na 8 lat więzienia i zakazał mu wykonywania zawodu przez 10 lat. Wyrok został uchylony kilka miesięcy później przez sąd drugiej instancji, który nakazał powtórzenie procesu. Wiadomo jedynie, że przyczyny uchylenia miały charakter formalny.

Sprawa znanego terapeuty stała się głośna, kiedy na śmietniku niedaleko jego bloku w Warszawie znaleziono kilkaset zdjęć z pornografią dziecięcą. Trop zaprowadził śledczych do S. Później w jego mieszkaniu odkryto kolejne zdjęcia i płyty CD z dziecięcą pornografią.

Po nagłośnieniu sprawy do prokuratury zgłosiły się inne pokrzywdzone przez psychologa osoby. Został oskarżony o molestowanie dwóch kolejnych dziewczynek. Nowy akt oskarżenia połączono ze starym, proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Terapeucie grozi do 10 lat więzienia.

W śledztwie i przed sądem Andrzej S. twierdził, że jego działanie było formą "terapii dzieci autystycznych", co miało je "otworzyć". Zdaniem prokuratury, psycholog nie pomagał dzieciom, ale je krzywdził.