Dwie pseudohodowle psów odkryli w ostatnich dniach przedstawiciele fundacji „Oleśnickie Bidy”. Jedna z hodowli mieściła się w Kolonii Strzelce w Dolnośląskiem, a druga w Nowej Wsi Goszczańskiej. Prawdopodobnie oba miejsca należały do tego samego właściciela.

Przedstawiciele fundacji na Facebooku odebrali sygnały, że na jednej z posesji w Kolonii Strzelce przebywa duża ilość psów i ich warunki są nieciekawe. To, co zobaczyli na miejscu, było przerażające.

Zobaczyłyśmy 7 martwych szczeniaków. To nas bardzo zaniepokoiło, wezwałyśmy policję. Weszłyśmy do środka i zobaczyłyśmy psi dramat  - mówi Magdalena Gmyrek z fundacji "Oleśnickie Bidy".

Po odkryciu pierwszej pseudohodowli, internauci dali znać, że podobne miejsce znajduje się w Nowej Wsi Goszczańskiej i prawdopodobnie należy do tego samego właściciela. Na miejscu było prawie 50 psów i kilkanaście owiec.

Psy były w takiej świniarni, tonące w błocie i w odchodach, bez wody pitnej, bez jakiegokolwiek siana. Były worki z karmą, ale woda była brudna. Większość zwierząt nie miało do niej dostępu. Było tam też 14 sztuk baranów w opłakanym stanie - mówi Gmyrek.

Mężczyzna, który był na miejscu, tłumaczył, że tylko dogląda tych hodowli, a właścicielem jest ktoś inny. On - jak mówi - ma jedynie polecenie, żeby regularnie sypać karmę do misek.

Według fundacji, właściciel prowadzi legalnie zarejestrowaną hodowlę psów. Rasowe zwierzęta sprzedaje do Niemiec i Francji.

Fundacja zaopiekowała się psami, które trafiły pod opiekę weterynarza.



Tomasz Kurp/RMF MAXXX

(ag)