Demograficzne tsunami zmiecie słabe uczelnie. Polskie prywatne szkolnictwo wyższe to bańka, która zaczyna pękać. Tylko co siódma niepubliczna uczelnia przetrwa do 2025 roku - stwierdza "Puls Biznesu".

Do polskiego szkolnictwa wyższego zbliża się demograficzne tsunami - z każdym kolejnym rokiem liczba maturzystów będzie się kurczyć - mówi dr Joanna Nawój-Połoczańska z Uniwersytetu Szczecińskiego. Przewiduje, że problem dotknie głównie studia stacjonarne na uczeniach niepublicznych, a studenci będą wybierać darmowe kierunki w publicznych szkołach.

Według szacunków PKPP Lewiatan, niż demograficzny przetrwa tylko co siódma z działających obecnie prywatnych uczelni. W 2025 roku ma w Polsce działać tylko ok. 50 takich szkół. Ekspert PKPP Lewiatan Monika Zakrzewska zauważa, że konkurencja na tym rynku będzie coraz ostrzejsza. Uczenie już muszą przygotowywać się do tego wyzwania, bo ocaleją tylko najlepsze - podkreśla.

Jak wylicza "Puls Biznesu", rektorzy już się do tego szykują m.in. budując zapory finansowe z obecnie osiąganych zysków, by utrzymać kadrę naukową; reformując swoje programy kształcenia; szukając oszczędności, obniżając koszty funkcjonowania.