W dziewięciu dzielnicach Warszawy śmieci odbierze komunalna spółka MPO. Miasto wygrało przed Krajową Izbą Odwoławczą prawie roczną batalię o przetarg śmieciowy. Izba uznała, ze wybór był zgodny z prawem a MPO nie zawyżyło cen i poradzi sobie z wywozem odpadów.

Skargi skierowały do Krajowej Izby Odwoławczej dwie firmy: Remondis oraz BYŚ. Warszawa rozstrzygnęła przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów na początku września ubiegłego roku. Władze stolicy zdecydowały wtedy, że śmieci od lutego tego roku  będą odbierać trzy firmy: Lekaro, Sita oraz MPO. Miasto podzielono na dziewięć obszarów, z czego najwięcej, bo pięć, przypadło Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania.

Od tego rozstrzygnięcia odwołały się dwie firmy, które przetarg przegrały: Byś i Remondis. Obie odwołały się tylko od wyboru MPO, bo chciały pracować w tych samych dzielnicach stolicy. W swoich odwołaniach przegrani zarzucili miastu, że wybrało w przetargu miejską spółkę, mimo że nie ma ona wymaganego doświadczenia w zakresie zagospodarowania odpadów. Obie firmy twierdzą też, że MPO zaoferowało rażąco niską cenę.

Po orzeczeniu Krajowej Izby Gospodarczej wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski zadeklarował, że od wakacji zakończy się prowizorka a zacznie segregowanie śmieci. Utrzymane zostaną też obowiązujące ceny.
Orzeczenie KIO oznacza jedno, że nie będzie podwyżki cen - powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM.

Nie ma mowy o ekologii i odzyskiwaniu surowców przy cenach zaoferowanych przez MPO a potwierdzonych przez KIO - tak orzeczenie skomentował rzecznik firmy BYŚ. Za te pieniądze śmieci da się odebrać, ale nie da się przeprowadzić procesu odzysku na zasadach jakie wymaga od nas Unia Europejska - dodaje.

Firma BYŚ czeka teraz na pisemne uzasadnienie orzeczenia i wtedy zdecyduje, czy wyrok zaskarży do Sądu Odwoławczego. 

(ug)