​Duży zakład mięsny, wbrew prawu, na masową skalę przerabiał mięso wycofane ze sklepów na mielonki, kiełbasy i wędliny - ujawnili dziennikarze programu TVN "Uwaga!". Produkty bardzo często miały krótki okres ważności. Część z nich była natomiast zepsuta i mogła zakazić inne wędliny bakterią listerii. Zakład działałP w ten sposób od lat. Jego produkty trafiały także za granicę: do Irlandii, Wielkiej Brytanii, Litwy i Niemiec.

Ujawnione przez telewizję nagranie przedstawia, jak zwracane ze sklepów mięso jest segregowane tak, by jak największa część odrzutów trafiła do ponownej sprzedaży. Nawet produkty z bardzo krótkim terminem ważności są przerabiane na mielonki, wędliny i kiełbasy. Jak się okazało, skala procederu była ogromna. Miesięcznie sklepy zwracały nawet po kilka ton towaru - mówi informator programu.
 
Producent często dostawał z powrotem także zepsute produkty. Cały udziec świński uwędzony, upieczony, w zeszłym tygodniu stał na magazynie. Owinęli go folią, w środku była woda, zrobił się grzyb taki biały. Umyli to, podgrzali i jest jak świeży - to jedna z opowieści pracownika zakładu zarejestrowana przez ukrytą kamerę. Jeśli takie rzeczy wprowadza się na teren zakładu, to one zakażają stoły, posadzki. Bakteria, chodzi tutaj o listerię, zakaża najczęściej wędliny - twierdzi informator.

"Wszyscy wiedzą o kontrolach dzień wcześniej"

Ta żywność nie powinna trafiać do ludzi - powiedział TVN Jarosław Naze, zastępca Głównego Inspektora Weterynarii. Zakład, który produkuje mięso, nie może przyjmować zwrotów - dodał.

Wbrew temu producent regularnie otrzymywał dobre oceny od kontrolującego go lekarza weterynarii. Kontrole najczęściej są zapowiedziane, wszyscy wiedzą o tym dzień wcześniej - wyjaśnił informator.

Produkty trafiały do sklepów i jednostek wojskowych

Kilka miesięcy temu w jednym z produktów firmy wykryto jednak groźne dla zdrowia bakterie. Przyczyną zakażenia mogło być właśnie przyjmowanie towaru pochodzącego ze zwrotów. Produkowane w zakładzie mięso i wędliny trafiały do sklepów i jednostek wojskowych.

TVN