"Nie mam sobie nic do zarzucenia, jestem ofiarą tej sytuacji" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM poseł PiS Przemysław Czarnecki komentując incydent w czasie imprezy sylwestrowej w swoim podwarszawskim domu. Do szpitala z raną ciętą trafił jeden z uczestników zabawy - przyjaciel rodziny polityka.

Nasi reporterzy ustalili, że wszczęto już dochodzenie w sprawie uszkodzenia ciała podczas imprezy.

Przemysław Czarnecki poinformował w rozmowie z reporterem RMF FM, że nie chce rozmawiać o prywatnych wątkach tej sprawy, ale dodaje, że nie czuje się winny i odpiera zarzuty o użyciu noża wobec przyjaciela rodziny, który jest ojcem chrzestnym jego córki. 

Poseł oświadczył: W całej tej tragikomicznej sytuacji najbardziej poszkodowani jesteśmy ja i moja rodzina. 

Zazdrość przyczyną sylwestrowej awantury?

Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że całe zajście najprawdopodobniej było sceną zazdrości. Z relacji rozmówców RMF FM znających okoliczności zdarzenia wynika, że w domu posła bawili się on, jego żona i przyjaciel rodziny. Polityk miał położyć się wcześniej spać, nad ranem obudzić się, zejść na parter domu i zastać tam żonę oraz roznegliżowanego pijanego mężczyznę, z którym wcześniej razem biesiadowali. Poseł miał zacząć krzyczeć i szarpać znajomego, w pewnym momencie chwycić jakiś przedmiot i wymachiwać nim w kierunku mężczyzny. Najpewniej wtedy ten uczestnik imprezy został zraniony w dłoń. Policję miała wezwać żona Czarneckiego.

Mężczyzna ma nacięty palec. Teraz śledczy będą sprawdzać, jak doszło do zranienia - czy mężczyzna okaleczył się sam, czy może zrobił to ktoś ze współbiesiadników.

Poseł Przemysław Czarnecki - jak dowiedział się nasz dziennikarz Patryk Michalski - został wezwany przez prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego do złożenia wyjaśnień na piśmie. 

Autor: Patryk Michalski

Opracowanie: Malwina Zaborowska