W Rosji najwyraźniej rozpoczyna się już na dobre kampania wyborcza. Kandydaci do prezydenckiego fotela wykładają karty na stół. Coraz bardziej potwierdzają się opinie fachowców: jeżeli wyborów nie wygra Władimir Putin, to będzie to graniczyło z cudem.

Putin, pełniący obowiązki prezydenta, potwierdził oficjalnie, że nie zamierza wyprowadzić się z Kremla. Premier podziękował dzisiaj wszystkim, którzy wysunęli jego kandydaturę. Stwierdził, że wobec tylu próśb nie może nie zgodzić się na start w wyborach. Jego sztab już zaczyna zbierać pół miliona podpisów, które potrzebne są do zarejestrowania jego kandydata.

Tymczasem Putinowi ubył dziś ważny przeciwnik. Z wyborów wycofał się były premier Jewgienij Primakow. Polityk ten kilka miesięcy temu uznawany był za jednego z głównych pretendentów do schedy po Jelcynie. Jednak jego partia wypadła dużo poniżej oczekiwań w grudniowych wyborach parlamentarnych. Primakow nie powiedział wprawdzie wprost, że rezygnuje z udziału w wyborach prezydenckich. Nieoczekiwanie zgłosił jednak dzisiaj swoją kandydaturę na przewodniczącego Dumy. A tych dwóch stanowisk nie można łączyć.

Na placu boju - oprócz Putina - z liczących się kandydatów pozostaje jedynie lider komunistów, Gienadij Zjuganow, który także potwierdził już udział w wyborach. Jednak wszystkie sondaże jasno pokazują, że nie ma on co mierzyć się z premierem. Zdaniem specjalistów są nawet duże szanse, że Putin wygra już w pierwszej turze.

WIADOMOŚCI RMF FM