Jeszcze niedawno, głównie dzięki uporowi prezydenta, straszyło nas widmo głosowania w sierpniu. Teraz, gdy uczestniczymy w spektaklu przeciągania Belki między SLD a SdPl, zanosi się już nie na letnie, a na jesienne przesilenie.

Na razie w lewicowej rodzinie trwa próba sił. Belka pilnie zabiega o trwałą sympatię Borowskiego. Zazdrosnych towarzyszy z Sojuszu zżerają nerwy: Moim zdaniem ma to charakter ambicjonalny. Lepiej zginąć, ale nie dopuścić do tego, żeby Socjaldemokracja Polska była istotnym partnerem - mówi Borowski.

Ten nieco schizofreniczny spektakl sporo uciechy dostarcza - rzecz jasna - opozycji: Widzę jak kolana zmięły Markowi Borowskiemu. Nawet mówi jakoś słabiej - zauważa Bogdan Pęk. Jan Rokita raczej wątpliwości nie ma czym to przeciąganie Belki się zakończy: Zawsze sądziłem, że wielka rodzina PZPR-owska jednak istnieje i że jest jednak rodziną solidarną wewnętrznie.

Dlatego jeśli rząd Belki glejt otrzyma, to faktycznie czeka nas przesilenie jesienne, ale dopiero za rok – przewiduje Ludwik Dorn: Sam pan premier Belka deklarował, że chce sobie tutaj porządzić. Przy wzroście gospodarczym rządzi się miło.