Spadkobiercy byłych właścicieli zgłaszają roszczenia do terenów, na których stoi Stadion Dziesięciolecia, a teraz ma powstać Stadion Narodowy. Przypomnieli o sobie podczas konferencji prasowej wojewody mazowieckiego. W ten sposób popsuli mu uroczystość podpisania pozwolenia na budowę obiektu na Euro 2012.

Pełnomocnik spadkobierców zapewnia, że nie chodzi o blokowanie inwestycji. Joanna Modzelewska twierdzi jednak, że władze powinny się zastanowić nad formą odszkodowana. Według niej byli właściciele ziemie, gdzie stoi stadion, stracili bezprawnie na mocy decyzji z 1954 r. W żadnym wypadku Polska nie miała prawa wnosić tego terenu jako teren, na którym będą odbywać się mistrzostwa, bez uregulowania stanu prawnego do tej nieruchomości. Aktualnie toczy się postępowanie o stwierdzenie nieważności tej decyzji - powiedziała reporterowi RMF FM Modzelewska. Przed sądem toczy się również postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku.

Wojewoda mazowiecki twierdzi, że wszystko przebiega zgodnie z prawem. Byli właściciele mogą swoich roszczeń dochodzić przed sądem. To postępowanie, w którym – wierzę – zapadnie sprawiedliwy wyrok, nie wstrzyma tej inwestycji - stwierdził Jacek Kozłowski.

10 hektarów ziemi, gdzie ma stanąć Stadion Narodowy, państwo Chowańczakowie i Czarnowscy kupili w 1920 r.