Aż 6 milionów złotych wartych jest kilka tysięcy anabolików, które przechwyciła w Warszawie Straż Graniczna. W związku ze sprawą zatrzymanych zostało dotychczas dwóch 30-latków, którym postawiono 76 zarzutów. Środki miały trafić do odbiorców w USA i Kanadzie.

Funkcjonariusze dokonali zatrzymań przy współpracy z Centralnym Biurem Śledczym. Jednego z mężczyzn ujęto w urzędzie pocztowym w Warszawie podczas nadawania przesyłek. W jego samochodzie było ponad 7,2 tys. tabletek, prawie 19 tys. fiolek oraz ponad 5,4 tys. saszetek o łącznej wartości ok. 47 tys. zł. W warszawskim mieszkaniu, które było miejscem produkcji i magazynowania anabolików, zabezpieczono natomiast ponad 666 tys. tabletek, 19 tys. fiolek, 5,5 tys. ampułek. Ich szacowana wartość to 6 mln zł - powiedziała rzeczniczka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej Agnieszka Golias.

To efekt kilkumiesięcznych działań operacyjno-rozpoznawczych prowadzonych przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, we współpracy z amerykańskimi służbami DEA. Anaboliki trafiały do konkretnych odbiorców w USA i Kanadzie, ale nadawcy przesyłek zawsze byli fikcyjni - dodała Golias.

W mieszkaniu oprócz gotowych leków była też linia produkcyjna do dawkowania, pakowania i metkowania produktów, wyciskarka do tabletek, maszynka do nabijania numerów seryjnych, pudełka i etykiety oraz waga laboratoryjna. Anaboliki były wysyłane za granicę jako produkty różnych firm. Produkowane przez mężczyzn środki mogły zagrażać zdrowiu i życiu osób, które je zażywały.

Straż Graniczna w toku prowadzonego śledztwa przedstawiła podejrzanym w sprawie mężczyznom 76 zarzutów. Planowane są kolejne zatrzymania, zarówno w kraju jak i za granicą - zapowiedziała Golias.

Z informacji SG wynika, że pierwsze paczki z anabolikami znaleziono wiosną 2011 roku w terminalu pocztowym w Warszawie. W sumie było ok. 1,5 tysiąca przesyłek; każda z nich zawierała od kilku do kilkudziesięciu sztuk farmaceutyków. Wartość takiej przesyłki wynosiła od 1 tys. do 10 tys. zł. Na znaczki pocztowe handlarze wydali ok. 47 tys. zł - wyjaśniła.