Wyprawy do Legionowa, posyłanie samochodu po żonę czy codzienne dojazdy do pracy. Tak służbowych samochodów używają niektórzy urzędnicy miejscy z Warszawy - donosi "Życie Warszawy".

W urzędzie miasta jest ponad 60 samochodów służbowych. Auto z kierowcą przysługuje m.in. prezydent miasta, wiceprezydentom, sekretarzowi, skarbnikowi i przewodniczącym Rady Warszawy. To urzędnicy najwyższego szczebla. Nie licząc wynagrodzeń kierowców, w ubiegłym roku wydano na obsługę transportową urzędu około 890 tysięcy złotych.

"Życie Warszawy" postanowiło sprawdzić, jak służbowych aut używają urzędnicy ratusza.

12 października, kilkanaście minut po godzinie 16., ul. Miodowa. Z parkingu ratusza wyjeżdża czarna skoda octavia o numerach rejestracyjnych WI O611K. W środku tylko kierowca. Dziennikarze jadą za nim taksówką. Przez Krakowskie Przedmieście (wjazd mają tylko samochody uprzywilejowane) na Mokotów, na ul. Domaniewską. Do samochodu wsiada kobieta, która nie pracuje w urzędzie miasta. Jak się okazało, jest to żona dyrektora Biura Informatyki Łukasza Krupy. Potem wóz jedzie na Tarchomin.

Kolejnego ranka ten sam samochód przyjeżdża na Tarchomin po dyrektora i jego żonę. Takie sytuacje zdarzają się częściej.

Auto, które jest na usługach Biura Informatyki, służy głównie do wożenia Krupy z domu do pracy i z powrotem. Po drodze w jedną i w drugą stronę samochód podjeżdża pod pracę żony dyrektora - mówi gazecie anonimowo jeden z kierowców miejskich.