Pierwsi z aktywistów Greenpeace, którzy wczoraj protestowali na dachu budynku Ministerstwa Gospodarki, usłyszeli wyroki. Dwóch Polaków zostało ukaranych grzywnami w wysokości 1500 złotych. Zatrzymanych zostało 47 osób, w tym ekolodzy z zagranicy.

Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Mrozek, dwaj ukarani Polacy będą musieli także pokryć koszty postępowania sądowego.

Policja zatrzymała wczoraj 47 działaczy Greenpeace. Postawiono im zarzuty naruszenia miru domowego. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub do roku więzienia.

Ekolodzy weszli na dach Ministerstwa Gospodarki z  transparentem "Kto rządzi Polską? Przemysł węglowy czy obywatele?". Wywiesili też na budynku polską flagę z napisem "Who rules Poland? Fossil industries or the people?" (Kto rządzi Polską? Przemysł paliw kopalnych czy ludzie?).

Protestowali przeciwko wydobywaniu i wykorzystaniu węgla w energetyce. Ekologom nie podobało się też, że zorganizowany przez resort gospodarki szczyt węgla i klimatu odbywał się w tym samym czasie, co szczyt klimatyczny COP19, podczas którego przedstawiciele państw z całego świata zastanawiają się, w jaki sposób ograniczyć emisję gazów cieplarnianych do atmosfery. Polska krytykowana jest przez organizacje pozarządowe za to, że rozbudowuje swoje elektrownie węglowe, które odpowiadają za wysoką emisję CO2.

Greenpeace protestował też przeciw proponowanym przez resort gospodarki rozwiązaniom dot. odnawialnych źródeł energii (OZE). Organizacja uważa, że mimo iż Polska ma ogromny potencjał rozwoju tej gałęzi energetyki, projekt ustawy w sprawie OZE zupełnie tego nie uwzględnia. Nadal znajduje się w nim zapis o dofinansowaniu współspalania węgla z biomasą, które - jak podkreśla Greenpeace - w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z ekologiczną produkcją energii.

(MRod)