W Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" rozpoczęły się w czwartek rozmowy przedstawicieli resortu zdrowia ze związkami zawodowymi zrzeszającymi fizjoterapeutów i pracowników laboratoriów diagnostycznych. W spotkaniu bierze udział m.in. minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Przed spotkaniem protestujący podkreślali, że oczekują od szefa MZ akceptacji ich postulatów.

Spodziewamy się, że minister spowoduje, że zarówno diagności jak i fizjoterapeuci otrzymają podwyżki wynagrodzeń, ale także oczekujemy spełnienia pozostałych naszych postulatów, czyli chodzi o bezpłatne urlopy szkoleniowe, bezpłatne specjalizacje i szkolenia doskonalące, poprawę naszych warunków socjalnych w naszych zakładach pracy i lepszy, szybszy dostęp do diagnostyki laboratoryjnej i do fizjoterapii - powiedział Łukasz Tucki, wiceprzewodniczący zarządu Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Medycznych i Laboratoriów Diagnostycznych.

Łukasz Szumowski podkreślał, że podwyżki powinny być zagwarantowane przez dyrektorów szpitali ze środków, które trafiły do nich z NFZ. Fizjoterapeuci chcą pokazać oficjalne odpowiedzi od dyrektorów, z których wynika, że dodatkowe pieniądze nie wystarczają na podwyżki, a są przeznaczone na bieżącą działalność placówek.

Oni nie otrzymali żadnych podwyżek. Te pieniądze, które przyszły do niektórych szpitali - jeszcze nie przyszły, a już były zagospodarowane na poczet innych płatności - mówił w rozmowie z reporterem RMF FM Tomasz Dybek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii.

Łukasz Szumowski tydzień temu zadeklarował, że sprawdzi jak wydawane były pieniądze w szpitalach.

"Maj bez fizjoterapeutów"

W ramach akcji "Maj bez fizjoterapeutów" fizjoterapeuci najpierw oddawali krew, a potem przystąpili do strajku włoskiego polegającego na skrupulatnym wykonywaniu obowiązków i edukowaniu pacjentów o znaczeniu fizjoterapii. W połowie maja, na wspólnej konferencji z diagnostami, poinformowali o akcji wysyłania pism do dyrektorów zatrudniających ich placówek, prosząc o podwyżkę wynagrodzeń, oraz występowania, m.in. do NFZ, z pytaniem, ile jest na to środków. Działania te podjęto, jak wyjaśniano, w związku z wypowiedzią szefa MZ Łukasza Szumowskiego, który wskazał, że dyrektorzy szpitali dostali dodatkowe 680 mln zł w związku ze wzrostem wyceny świadczeń i mogą te środki przeznaczyć na podwyżki dla grup, które ich nie dostały, m.in. dla diagnostów i fizjoterapeutów.

21 maja Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych wspólnie z Krajowym Związkiem Zawodowym Pracowników Fizjoterapii poinformował o rozpoczęciu protestu głodowego. Jest on prowadzony w warszawskim szpitalu dziecięcym przy ul. Żwirki i Wigury.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski uważa, że żądanie 1,6 tys. zł podwyżki dla fizjoterapeutów w ciągu roku jest wygórowane. Jednocześnie, w ubiegłym tygodniu szef resortu zapowiedział wzrost kwoty bazowej, na której podstawie wyliczane są minimalne wynagrodzenia pracowników medycznych. Kwota ta ma wzrosnąć od lipca z 3,9 tys. zł do 4,2 tys. zł.

Szumowski zapowiedział także wzrost finansowania rehabilitacji i uzdrowisk. "Jeżeli popatrzymy na kwoty, które przechodzą w planie finansowym na rehabilitację, uzdrowiska i ambulatoryjną rehabilitację, 200 mln rocznie, to sami możecie państwo to przeliczyć - mamy pracujących ok. 31 tys. fizjoterapeutów" - dodał.

Wynagrodzenia minimalne pracowników medycznych określane są na podstawie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.

Zgodnie z jej przepisami wynagrodzenie minimalne obecnie wyliczane jest jako iloczyn kwoty bazowej (3,9 tys. zł brutto) i współczynnika pracy określonego odrębnie dla poszczególnych grup zawodowych. Dla fizjoterapeutów i pielęgniarek wskaźnik ten wynosi od 0,64 do 1,05 w zależności od posiadanego wykształcenia i specjalizacji.


Ostatnia tura rozmów resortu zdrowia z protestującymi odbyła się w środę 22 maja. Nie doszło jednak do porozumienia.