Prokuratura we Wrocławiu wyjaśnia okoliczności śmierci 11-miesięcznej dziewczynki z Iraku. Jannat pomyślnie przeszła poważną operację serca w Polsce i trzy dni temu odleciała do Bagdadu. Śledczy będą badali, czy Jannat nie została narażona na niebezpieczeństwo utraty życia.

Zdaniem prokuratorów jeszcze jest za wcześnie na oskarżenia. Nie potwierdzają też, że dziadek i ojciec dziecka są w kręgu podejrzanych. Wrocławscy śledczy badają dokumenty, okoliczności wypisu i to, w jakich warunkach odbył się lot z Wrocławia do Bagdadu. Pilot samolotu, na pokładzie którego Jannat wróciła do domu, zostanie przesłuchany jutro w Krakowie - dowiedziała się reporterka RMF FM.

Polska prokuratura poprosi też o pomoc prokuraturę w Iraku. Zwrócimy się o przesłuchanie świadków, czyli rodziny małej Jannat na okoliczności jej śmierci. Trudno powiedzieć, czy tam jest wykonywana sekcja zwłok. Jeżeli by była, zwrócimy się o wyniki. - mówi Małgorzata Klaus. Dodaje, że w śledztwie mają pomóc polscy żołnierze stacjonujący w Iraku.

Zdaniem lekarzy, możliwe, że w nieodpowiedni sposób podawano Jannat leki, które miała zażywać po operacji. Gdyby była chłopcem miałaby większe szanse na przeżycie - komentuje arabista z Poznania, dr Bartłomiej Grysa. Posłuchaj:

Doktor Girish Sharma z zespołu który opiekował się Irakijką we wrocławskim szpitalu mówi o prawdopodobnych przyczynach śmierci dziewczynki: