Był napad, nie ma winnych. Prokuratura w Mysłowicach umarza śledztwo dotyczące głośnego napadu, do jakiego doszło prawie trzy miesiące temu w czasie treningu kick-boxingu w jednej ze szkół. Były to najprawdopodobniej porachunki pseudokibiców.

Prokurator umarza śledztwo, ponieważ nie wiadomo, kim byli napastnicy. Nie ma żadnych dowodów, bo większość pobitych - nawet bardzo dotkliwie - nabrała wody w usta. Owszem, składali zeznania, ale swoista zmowa milczenia sprawiła, że nie byli w stanie wskazać nikogo, kto byłby w napad zamieszany. Dlatego - jak twierdzi prokurator - nie można kontynuować śledztwa, jeśli sam pokrzywdzony nie chce złapania napastnika.

W szkole, gdzie doszło do pobicia, nie ma już treningów. Ci, którzy się tam spotykali, trenują teraz w innych miejscach.

Zobacz, jak wyglądało miejsce dramatycznych wydarzeń

Zobacz film nagrany tuż po zajściu, który otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.