Wiceprezes PiS Beata Szydło nie zostanie przesłuchana ws. podsłuchów. Wnioskował o to senator PO Łukasz Abgarowicz - poinformowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Uzasadniono, że „brak jest do tego podstaw".

Wiceprezes PiS Beata Szydło nie zostanie przesłuchana ws. podsłuchów. Wnioskował o to senator PO Łukasz Abgarowicz - poinformowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Uzasadniono, że „brak jest do tego podstaw".
Beata Szydło podczas głosowania w Przecieszynie /Andrzej Grygiel /PAP

Dwa tygodnie temu PO złożyła wniosek do prokuratury o przesłuchanie Beaty Szydło w związku z jej ewentualną wiedzą nt. afery podsłuchowej. Zakładam, że pani Beata Szydło ma jakąś wiedzę ekskluzywną, która wyklucza powiązania PiS z tą aferą - tłumaczył Łukasz Abgarowicz. Chodziło o wcześniejszą wypowiedź, że tropy tej afery na pewno nie prowadzą do PiS (jak twierdził "Newsweek"). Szef sztabu wyborczego PiS Stanisław Karczewski nazwał wtedy wypowiedź Abgarowicza absurdem. Kto skorzystał na tej aferze? Politycy PO. Bo przecież w wyniku tej afery premierem została pani Ewa Kopacz. Moglibyśmy podejrzewać panią premier Kopacz o jakąś tajemną wiedzę. Ale nie chcemy sprowadzać polityki do absurdu - dodał.

W poniedziałek Renata Mazur, rzeczniczka praskiej prokuratury powiedziała, że senator dostał odpowiedź, że brak jest podstaw do podjęcia umorzonego wątku postępowania ws. działania osób nagrywających rozmowy w zorganizowanej grupie przestępczej i wykonania tej czynności.

Nagrania przy ośmiorniczkach

Gdy we wrześniu prokuratura wysyłała sądowi akt oskarżenia ws. afery podsłuchowej (objął biznesmena Marka Falentę, jego współpracownika Krzysztofa Rybkę oraz dwóch kelnerów z warszawskich restauracji), śledczy informowali, że nie ma dowodów, by działali oni w zorganizowanej grupie przestępczej. Według prokuratury, motywy ich działania były biznesowo-finansowe. Śledztwo dotyczyło podsłuchiwania od lipca 2013 roku w kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Falenta, zdaniem śledczych, miał zlecić wykonanie nagrań dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Za takie przestępstwo grozi do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się do zarzutów.

W aferze podsłuchowej nagrani zostali m.in. politycy Platformy: b. szef MSZ i b. marszałek Sejmu Radosław Sikorski, b. wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski, b. minister transportu Sławomir Nowak, b. minister sportu Andrzej Biernat, b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i b. minister skarbu Włodzimierz Karpiński, b. wicepremier i minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, b. szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.