Nie mniej niż 43,5 mln złotych mogły wynieść szkody Narodowego Funduszu Zdrowia w latach 2007-15, związane z niegospodarnością przy kontraktach na obsługę informatyczną NFZ - oceniają śledczy z warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Zastępujący rzecznika tej prokuratury prok. Mariusz Pieczek poinformował we wtorek, że śledztwo, wszczęte postanowieniem z 15 stycznia, prowadzone jest ws. nadużycia udzielonych uprawnień lub niedopełnienia obowiązków i możliwości wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Jak podał prok. Pieczek, obecnie trwa analiza zgromadzonego dotychczas materiału dowodowego.

Efektem tych przestępczych czynów miało być zawieranie w latach 2007-15 niekorzystnych dla Narodowego Funduszu Zdrowia umów dotyczących systemu informatycznego - podkreślił prok. Pieczek w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Przedmiotem tego postępowania jest podejrzenie działania i zaniechania działań przez funkcjonariuszy publicznych oraz inne osoby zobowiązane na podstawie przepisu ustawy do zajmowania się sprawami majątkowymi NFZ, które to działania i zaniechania, podejmowane w celu osiągnięcia korzyści majątkowej ze szkodą dla interesu publicznego, stanowiły nadużycie, przekroczenie udzielonych uprawnień oraz niedopełnienie ciążącego w tym zakresie obowiązku - wyjaśnił.

Materiały do stołecznego śledztwa zostały wyłączone z innej sprawy, prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie. Prowadzenie czynności w śledztwie powierzono warszawskiej delegaturze Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Śledztwo zostało powierzone CBA do prowadzenia w całości. Sprawdzamy, czy i dlaczego doszło do szkody w wielkim rozmiarze - podał we wtorek Wydział Komunikacji Społecznej CBA.

Poinformowano, że w latach 2007-15 Narodowy Fundusz Zdrowia zawarł szereg umów z firmami informatycznymi na subskrypcję i konserwację Systemu Informatycznego Wspomagania Działalności NFZ. Wartość umów wyniosła ponad 435 mln zł. SIWD NFZ umożliwia rozliczenia z lekarzami, aptekami, szpitalami i właścicielami prywatnych praktyk. Dzięki systemowi do oddziałów Funduszu trafiają m.in. dane pacjenta, daty leczenia, kod rozpoznania - pełne informacje związane z obsługą pacjentów i działaniem placówek ochrony zdrowia. Na podstawie tych informacji - jak wyjaśniło CBA - NFZ wypłaca pieniądze.

Jak podało CBA, śledztwo ma ustalić, czy podpisywane umowy były znacząco przeszacowane i na jaką kwotę. Ma również odpowiedzieć na pytania, dlaczego przez osiem lat dwie firmy miały monopol na obsługę NFZ, czy dane wrażliwe przechowywane w tym systemie były w pełny sposób chronione i czy przez lata nie uzyskano kodu źródłowego oraz praw autorskich do systemu ani praw do jego modyfikacji.

P.o. rzecznika prasowego NFZ Sylwia Wądrzyk potwierdziła, że Fundusz otrzymał zawiadomienie o wszczęciu postępowania, i podkreśliła, że NFZ ma w tej sprawie status pokrzywdzonego. Zapewniła, że Fundusz będzie ściśle współpracował z prokuraturą i przekaże wszelkie niezbędne dokumenty.

Zaznaczyła także, że NFZ podejmuje intensywne starania w celu uniezależnienia od dostawców systemów informatycznych. W lipcu ubiegłego roku prezes Funduszu zlecił audyt umów z dostawcami systemów. Było to podstawą do planowanych zmian w celu uniezależniania od dostawców głównych systemów informatycznych dla NFZ, a także do tego, by umowy z głównymi dostawcami były zawierane nie z wolnej ręki, ale w trybie konkurencyjnym. Negocjacje w tej sprawie toczyły się zarówno w ubiegłym, jak i bieżącym roku - zaznaczyła Wądrzyk.

Poinformowała ponadto, że prezes NFZ zlecił niezależnemu podmiotowi wycenę odtworzeniową systemu oraz określenie czasu niezbędnego na jego odtworzenie. Ponadto NFZ opracował założenia do strategii IT, w których jednym z głównych kierunków działań jest demonopolizacja i dywersyfikacja dostawców głównych systemów informatycznych dla NFZ - dodała.

O sprawie poinformowały "Dziennik Gazeta Prawna" i radio TOK FM.

(edbie)