Do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu wpłynęła opinia uzupełniająca przygotowana przez biegłych w sprawie katastrofy samolotu CASA w styczniu 2008 roku - poinformował rzecznik prasowy tej prokuratury, ppłk Sławomir Schewe. Schewe zaznaczył, że to jedna z dwóch opinii uzupełniających, przygotowywanych przez biegłych w tej sprawie.

Druga spodziewana jest w prokuraturze do końca miesiąca.

Przygotowanie dokumentów opóźniło się m.in. dlatego, że pracujący nad nimi biegli od kwietnia byli zaangażowani w sprawę wyjaśniania przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem.

Liczymy na to, że po przeanalizowaniu obu opinii, na początku przyszłego miesiąca uda nam się podjąć dalsze decyzje co do kolejnych czynności w śledztwie. Chcemy, by nastąpiło to najszybciej, jak to tylko możliwe - powiedział ppłk Schewe.

Samolot transportowy CASA C-295M rozbił się 23 stycznia 2008 r. w Mirosławcu (Zachodniopomorskie). Maszyna wykonywała lot na trasie Okęcie - Powidz - Krzesiny - Mirosławiec - Świdwin - Kraków; rozwoziła uczestników konferencji Bezpieczeństwa Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. Zginęło wtedy 20 lotników - czteroosobowa załoga i 16 oficerów.

Po katastrofie stanowiska straciło pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych - w ocenie ministra obrony - za decyzje, które do niej doprowadziły. Byli to ppłk Leszek L., ówczesny dowódca 13. eskadry lotnictwa transportowego z Krakowa, kontroler zbliżania oraz precyzyjnego podejścia, kontroler lotniska, komendant Wojskowego Portu Lotniczego w Mirosławcu i starszy dyżurny Centrum Operacji Powietrznych.

W sprawie do tej pory przedstawiono zarzuty dwóm osobom. Ppłk Leszek L. jest podejrzany o nieumyślne niedopełnienie obowiązków ws. katastrofy wojskowego samolotu CASA. Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Por. Adam B., były kontroler zbliżania i precyzyjnego podejścia w Wojskowym Porcie Lotniczym w Mirosławcu, usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym; grozi mu do dwóch lat więzienia.

Zarzuty postawiono m.in. na podstawie opinii przygotowanej przez biegłych, którą prokuratura otrzymała w grudniu 2009 r. Śledczy badający sprawę biorą pod uwagę odpowiedzialność załogi samolotu oraz osób, które były odpowiedzialne za organizację lotu i za sprowadzenie samolotu do lądowania, nie wykluczają też postawienia zarzutów innym osobom.

Komisja badająca przyczyny tragedii uznała, że doprowadził do niej splot wielu okoliczności. Jak ustalili eksperci, na katastrofę miał wpływ m.in. niewłaściwy dobór załogi i jej niewłaściwa współpraca w kabinie, niekorzystne warunki atmosferyczne na lotnisku, brak obserwacji wskazań radiowysokościomierza podczas podejść do lądowania i błędna interpretacja wskazań wysokościomierzy.