Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie odwoła się od umorzenia przez sąd sprawy ekstradycji do Rosji Ahmeda Zakajewa. Jutro odwołanie złoży polski obrońca b. szefa emigracyjnego rządu Czeczenii.

Po analizie uznaliśmy, że decyzja sądu jest słuszna i nie będziemy jej skarżyć - powiedział prok. Dariusz Ślepokura.

Decyzja prokuratury dziwi mnie w kontekście wcześniej zajmowanego przez nią stanowiska, zarówno w tej sprawie, jak i w innych - powiedział obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk. Dodał, że jutro złoży własne odwołanie od umorzenia. Chce bowiem, by polski sąd uznał prawną niedopuszczalność ekstradycji Zakajewa.

23 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie o ekstradycję Zakajewa, ściganego przez Rosję pod zarzutem terroryzmu. Powodem decyzji było to, że Zakajewa nie ma w Polsce. Mec. Baszuk mówił, że jedynym powodem nieobecności Zakajewa na posiedzeniu było niewydanie mu dotychczas przez władze Wlk. Brytanii nowego tzw. dokumentu podróży. W starym nie było już miejsca na nową wizę do Polski, a dotychczasowa wygasła.

Rosyjska prokuratura stawia Zakajewowi dziewięć zarzutów, które miał popełnić w "bandach zbrojnych" w Czeczenii w latach 1991-2000, m.in.: zabójstw, próby oderwania części terytorium i działalności w zbrojnym gangu. Baszuk podkreślał, że są to te same zarzuty, których nie uznały w 2002 r. sądy w Kopenhadze i Londynie, odmawiając wtedy wydania Zakajewa Rosji.

W listopadzie prokuratura okręgowa wysłała sądowi wniosek strony rosyjskiej o ekstradycję Zakajewa, wraz z własnym stanowiskiem, w którym wnosiła o wydanie postanowienia o dopuszczalności ekstradycji. Jeśli sądy prawomocnie nie zgodzą się na ekstradycję, ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzą, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.

Zakajew został zatrzymany 17 września przez policję w Warszawie. Prokuratura Okręgowa wystąpiła wtedy do sądu o aresztowanie go na czas procesu ekstradycyjnego, co uzasadniła wagą rosyjskich zarzutów. Jeszcze tego samego dnia Sąd Okręgowy w 

Warszawie odmówił aresztu, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii. Po zwolnieniu Zakajew wyjechał do tego kraju. Jego adwokat złożył pismo w prokuraturze, że stawi się on na każde wezwanie.

Prokuratura odwołała się od decyzji sądu o niearesztowaniu, bo - jej zdaniem - status uchodźcy nie chroni przed ewentualną ekstradycją. W październiku Sąd Apelacyjny w Warszawie umorzył sprawę aresztu z powodów formalnych. Zarazem SA uznał, że SO niesłusznie przyjął, iż azyl polityczny Zakajewa oznacza zakaz ekstradycji, bo przyznanie komuś azylu przez inne państwo UE nie ma mocy wiążącej w Polsce. Według SA azyl w innym państwie UE nie jest samoistną przeszkodą dla czyjejś ekstradycji. Mec. Baszuk nie wyobraża sobie, by polski sąd zgodził się na ekstradycję Zakajewa.