Prokuratura czeka na opinię specjalistów w sprawie październikowego wypadku pociągu w Chybiu w Śląskiem. Od tego uzależnione jest stawianie ewentualnych zarzutów. Do wypadku doszło blisko 2 tygodnie temu. Wykoleiło się wówczas kilka wagonów międzynarodowego składu Warszawa-Wiedeń.

Wątpliwość prokuratorów - jak ustalił reporter RMF FM Marcin Buczek - budzi praca kolejowej sygnalizacji. Maszynista zeznał, że urządzenia nie działały. Jeśli tak było, mógł w miejscu wypadku jechać szybciej. Jeśli sygnalizacja była wyłączona, to znaczy, że maszynista musiał zwolnić.

Dopiero rozstrzygnięcie tej wątpliwości pozwoli na ewentualne stawianie zarzutów. Prokurator z Cieszyna na razie nie powołuje jednak odrębnych biegłych, ale czeka na opinię specjalistów z kolejowej komisji, która zajmuje się wypadkiem.