"Gazeta Wyborcza" omawia niepokojący raport na temat działań polskich prokuratorów. Z dokumentu wynika, że śledczy w wielu przypadkach stawiają zarzuty na wyrost.

"Połowę wszczętych spraw prokuratura umarza. Z tej połowy 36 proc. to umorzenia z powodu niewykrycia sprawców. W pozostałych - ponad 60 proc. - stawia zarzuty. A potem umarza" - pisze "Gazeta Wyborcza". Podkreśla, że w 7 na 10 przypadkach śledczy dochodzą do wniosku, że popełniony czyn nie miał cech przestępstwa albo że osoba, której postawiono zarzut, go nie popełniła, ewentualnie, że nie ma dowodów wystarczających do wniesienia aktu oskarżenia.

Autor badań, które pokazują mechanizm działania śledczych to doktor Łukasz Chojniak z Forum Obywatelskiego Rozwoju. To wstępne szacunki, ale wygląda to niepokojąco. Może świadczyć o pochopności w przedstawianiu zarzutów przez prokuratorów - podkreśla ekspert. Kiedy pytam studentów na pierwszych zajęciach, jak oceniają kogoś, komu prokurator postawił zarzuty, mówią, że przecież niewinnemu zarzutu się nie stawia. A jeśli postępowanie zostaje umorzone, to podejrzany się "wywinął". Taki jest odbiór społeczny - zauważa.

W poniedziałkowej "Wyborczej" także:

- Matura łatwiejsza nie będzie

- Szczucie na Romów

- Ukraińcy odbijają Ukrainę