Prokuratura postawiła zarzuty lekarzowi Andrzejowi P. z lubelskiego szpitala klinicznego, który w czerwcu 2005 r. zdecydował o przeszczepie narządów zainfekowanych komórkami nowotworowymi. Trzy osoby zachorowały po zabiegu; jedna z nich zmarła.

Lekarz, podejmując decyzję o przeszczepie narządów, wiedział, że jest duże prawdopodobieństwo, iż są one zainfekowane - stwierdził Marek Woźniak, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Dodał, że oskarżony zdecydował się na przeprowadzenie przeszczepów i nie zawiadomił o tym innych lekarzy.

Śledczy nie zdecydowali jeszcze o zastosowaniu środków zapobiegawczych wobec lekarza. Mężczyźnie grozi kara do 12 lat więzienia.

Zobacz również:

Półtora roku temu biorcom z Lublina i w Warszawy lekarz wszczepił nerki i wątrobę od 19-letniego mężczyzny. Wszyscy pacjenci zachorowali na ostrą białaczkę limfoblastyczną.