Do trzech razy sztuka? Prokurator badający nieprawidłowości w akcji CBA w ministerstwie rolnictwa trzeci raz czeka na Zbigniewa Ziobrę, który dotąd dwukrotnie nie stawił się na przesłuchaniu w rzeszowskiej prokuraturze. Tym razem przesłuchanie byłego ministra planowane jest na godzinę 10 i dziś - według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM - w końcu się odbędzie.

Dlaczego były minister sprawiedliwości postanowił pojawić się w końcu prokuraturze? Mogły to sprawić wnioski dwóch osób, które mają w tym śledztwie status pokrzywdzonych. Chodzi o Janusza Kaczmarka - byłego szefa MSWiA za rządów PiS - i Jaromira Netzla, który w tamtych latach piastował funkcję prezesa PZU.

Netzel - po tym, jak Ziobro drugi raz nie stawił się na przesłuchanie - złożył wniosek w prokuraturze o uchylenie mu immunitetu i doprowadzenie siłą. Wniosek poparło w opinii Biuro Analiz Sejmowych, którego zdaniem, w takim przypadku jest to możliwe. Kaczmarek z kolei złożył do śledczych wniosek o to, by wezwanie doręczyła Ziobrze policja. Jaromir Netzel poinformował również naszego reportera Romana Osicę, że jeśli Ziobro dziś nie stawi się na przesłuchaniu, to złoży kolejny wniosek - tym razem już o areszt dla europosła.

Jak ustalił nieoficjalnie nasz reporter, prokurator prowadzący śledztwo dał Zbigniewowi Ziobrze jeszcze jedną szansę, stwierdzając, że jeśli dziś nie dotrze na przesłuchanie po raz trzeci, to wtedy zajmie się wnioskami pokrzywdzonych. Być może więc dlatego były minister sprawiedliwości woli uniknąć nieprzyjemności i wreszcie przyjechać do Rzeszowa.