Do końca roku czekają nas kolejne podwyżki cen żywności. Tak wynika z prognoz Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Jak przewiduje w rozmowie z RMF FM prezes Polskiej Federacji Producentów Żywności, podwyżki będą dotyczyć cały czas podstawowych produktów spożywczych. To mleko i jego przetwory, mięso i jego przetwory, produkty zbożowe. Jeżeli cena bułki w ciągu miesiąca rośnie o 30-40 procent, trudno, żeby konsument tego nie zauważył - opisuje. 

Producenci żywności apelują do rządu o szybką reakcję, czyli w praktyce o obniżenie podatku VAT na jedzenie. Obawiam się, że bez interwencji państwa na zasadzie właśnie obniżenia tych pośrednich opłat, może być bardzo trudno zatrzymać inflację żywności - dodaje Andrzej Gantner. 

Jak prognozują w rozmowie z RMF FM eksperci, pod koniec roku tradycyjny bochenek chleba może kosztować średnio nawet cztery złote.

Wśród przyczyn podwyżek cen żywności eksperci wymieniają podwyżki nośników cen energii, czyli gazu ziemnego i energii elektrycznej. W przemyśle żywnościowym jest to zaraz po surowcach najbardziej kosztotwórczy czynnik. Czasy, w których producenci kompensowali z własnego zysku wzrost kosztów i nie podnosili cen, minęły. Pandemia skonsumowała wszystkie zapasy finansowe, jakie mieli producenci żywności, ze względu na wzrost kosztów związanych z organizacją pracy, dodatkowych zabezpieczeń. Korzyść jest taka, że żywności w Polsce nie zabrakło - dodaje Andrzej Gantner.