Bogdan Zalewski: Powróćmy jeszcze na chwilę do wydarzeń wtorkowych, pan widział na własne oczy atak terrorystów na Światowe Centrum Handlu w Nowym Jorku, na Manhattanie.

Piotr Chełkowski: Dom, w którym mieszkam znajduje się w Greenwich Village. To jest o jedną milę od miejsca tego tragicznego wypadku. Przede mną jest starówka Nowego Jorku, gdzie domy są tylko 5-, 6-piętrowe. Ja mieszkam na 29 piętrze, między mną a World Trade Center, gdzie ta tragedia się wydarzyła właściwie jest puste pole. We wtorek o godzinie 8:48 nagle usłyszeliśmy grzmot silników samolotu, który przeleciał nad naszym dachem. Tak straszenie nisko leciał, że było to słychać tak jakby parę samolotów leciało. Podbiegliśmy do okna z moim synem i zobaczyliśmy samolot American Airlines lecący bardzo nisko i lecący w kierunku tych dwóch wież WTC, z których każda miała 110 pięter. Samolot celował prosto w północną wieżę i wjechał w północną wieżę. Jak tylko wjechał w północną wieżę, wtedy pióropusze ognia się ukazały i ciemny bardzo dym a myśmy usłyszeli rodzaj takiego olbrzymiego klaśnięcia. Nie wiedzieliśmy co się stało. Ja przypuszczałem, że to po prostu katastrofa, wypadek, że coś się stało z instrumentami nawigacyjnymi tego samolotu. Samolot uderzył na wysokości gdzieś 90 piętra, jakieś 5 pięter było zniszczonych. Ogień był szalony, dym jeszcze większy. Przylepieni byliśmy do okna, żeby patrzeć co się stanie. 18 minut potem nagle zobaczyliśmy od strony New Jersey czyli od zachodu pokazał się następny samolot – samolot pasażerski, ale nie wiedzieliśmy jaki to był samolot. I nagle ten samolot okrążył ta pierwszą wieżę i potem uderzył od tyłu czyli od południa. Czyli pierwszy samolot uderzył z północy, a drugi samolot – obydwa to były Boeingi 767 – uderzył od strony południowej. I ten sam efekt kolosalny pióropusz ognia, kolosalny pióropusz dymu. W tym momencie wiedzieliśmy, że jest to atak terrorystyczny.

Bogdan Zalewski: I tak na pana oczach zawalił się ten cały świat. Jest pan wybitnym iranistą, obserwuje pan od lat to co dzieje się w stosunkach między Zachodem, Ameryką a światem islamskim. Obserwujemy przygotowania do wojny, wojna Zachodu z przynajmniej częścią tego świata? Boi się pan globalnego konfliktu?

Piotr Chełkowski: Strasznie trudno mówić o wojnie konwencjonalnej. W XXI wieku już nie ma wojny konwencjonalnej. XX wiek to były wojny konwencjonalne, to był wiek wojen konwencjonalnych. W tej chwili to jest już wojna z terrorystami. To jedna z najtrudniejszych wojen, bo nieprzyjaciel jest ukryty.

Bogdan Zalewski: Chciałbym pana zapytać jako wybitnego iranistę, jak pana zdaniem zachowa się Iran? Czy to jest do przewidzenia?

Piotr Chełkowski: Jeśli Iran będzie prowadził bardzo ciekawa politykę, z jednej strony będzie coś mówił popierając różne ruchy w świecie militarne w islamie, a z drugiej strony jeśli nastąpi jakaś akcja przeciwko Afganistanowi w tej chwili wszystko pokazuje, że to wszystko zorganizował Osama bin Laden. Jeśli to zostanie udowodnione, nie ma dwóch zdań, że wtedy głównym miejscem ataku będzie Afganistan, będzie bin Laden. Teraz cała polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych idzie w tym kierunku, żeby przygotować akcje przeciwko bin Ladnowi. Syatuacja jest trudna, dlatego że Afganistan jest krajem, który jest wewnętrznie zamknięty. On nie ma dojścia do żadnych mórz, jest otoczony Iranem i Pakistanem czyli dla konwencjonalnych wojskowych operacji należałoby przejść przez Iran, albo przez Pakistan. Ponieważ my z Iranem nie mamy dobrych stosunków politycznych chodziłoby o to, żeby ta akcję przeprowadzić przez Pakistan.