"Ta ustawa budzi bardzo duże wątpliwości konstytucyjne" - alarmuje konstytucjonalista, profesor Ryszard Piotrowski. Chodzi o najnowszą ustawę o Sądzie Najwyższym, która pojawiła się wczoraj na stronach sejmowych. Zakłada ona między innymi czystkę w tym sądzie. Stanowiska mają stracić wszyscy sędziowie oprócz tych, których wskaże minister sprawiedliwości.

"Ta ustawa budzi bardzo duże wątpliwości konstytucyjne" - alarmuje konstytucjonalista, profesor Ryszard Piotrowski. Chodzi o najnowszą ustawę o Sądzie Najwyższym, która pojawiła się wczoraj na stronach sejmowych. Zakłada ona między innymi czystkę w tym sądzie. Stanowiska mają stracić wszyscy sędziowie oprócz tych, których wskaże minister sprawiedliwości.
Sędziowie SN opuszczają salę rozpraw / Jacek Turczyk /PAP

Zdaniem prof. Ryszarda Piotrowskiego najbardziej kontrowersyjne są te zapisy, dotyczące bezpośredniego wpływu ministra sprawiedliwości na skład Sądu Najwyższego.

To moim zdaniem jest z konstytucją niezgodne. On nie ma konstytucyjnej legitymacji do decydowania o tym, którzy sędziowie pozostaną w Sądzie Najwyższym - powiedział nam prof. Piotrowski.

Zaznaczał jednak, że na razie to tylko wątpliwości. By je potwierdzić, potrzebna jest drobiazgowa analiza tej bardzo obszernej ustawy.

Tych poważnych zastrzeżeń jest jednak dużo więcej. Pojawia się pytanie, czy w ogóle wolno taką ustawą skrócić kadencje sędziów. Jest też poważna obawa o złamanie konstytucyjnej zasady niezależności sądów.

Zgodnie z nową ustawą wybór nowych sędziów do Sądu Najwyższego należy do ministra sprawiedliwości. To on przedstawia kandydatury Krajowej Radzie Sądownictwa. Tej samej radzie, którą wczoraj posłowie PiS przyjmując ustawę o KRS, pozbawili członków. Nowych wybierze Sejm. Nowa Rada zaopiniuje wnioski ministra i przedstawi kandydatury na sędziów prezydentowi. Te wszystkie zmiany mogą podporządkować sąd władzy wykonawczej i ustawodawczej - a to jak alarmuje prof. Ryszard Piotrowski - grozi złamaniem zasady trójpodziału władzy. 

Prawne barbarzyństwo

Ten projekt to prawne barbarzyństwo - tak nową regulację posłów PiS w sprawie Sądu Najwyższego komentuje konstytucjonalista Marek Chmaj. Nazywa ją barbarzyństwem, bo według niego "gwałci ona trójpodział władzy".

Chmaj twierdzi, że wejście w życie tej regulacji otwiera drogę do wielu nadużyć - m.in. wpływania polityków na niezależność władzy sądowniczej. Przypomina też, że Sąd Najwyższy orzeka o ważności wyborów.

Skoro Sąd Najwyższy zostanie wysłany w stan spoczynku i będą nowi nominanci, to nawet przy ogromnych fałszerstwach wyborczych może się okazać, że SN stwierdzi ważność wyborów - mówi Chmaj. 

PiS bierze się za Sąd Najwyższy. W Sejmie złożono projekt nowej ustawy

Według posłów PiS po zmianach orzecznictwo SN "będzie się cieszyć większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli".

W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna.

Art. 87. projektu stanowi zaś, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości - głosi kolejny z artykułów projektu.

Posłowie PiS zaznaczyli w uzasadnieniu projektu, że "w trakcie dyskusji nad kształtem obecnie obowiązującej ustawy o SN pojawiały się opinie o konieczności uproszczenia organizacji tego organu władzy sądowniczej, a w konsekwencji racjonalizacji układu kierowania SN".

 (j.)