Państwo w Polsce nie wywiązuje się ze swoich podstawowych funkcji – twierdzi gość radia RMF prof. Marcin Król, historyk idei i redaktor „Res Publiki Nowej”. Profesor usprawiedliwia jednocześnie nieposłuszeństwo obywatelskie jako jedyny sposób wali z nieskuteczną władzą. Podkreśla jednak, że takie nieposłuszeństwo nie może być rozumiane jako anarchia.

Tomasz Skory: „Jeśli władze państwowe nie wywiązują się ze swoich zadań, obrażają nasza inteligencję, to jedynym legalnym sposobem działania jest nieposłuszeństwo obywateli” – to cytat z pana artykułu z „Rzeczpospolitej”. Jak to zawołanie rozumieć? Czy to jest wezwanie do debaty na temat kondycji państwa, czy wezwanie: po prostu nie płaćmy abonamentu, nie płaćmy podatków, bojkotujmy urzędy...

Marcin Król: Oczywiście, w uproszczeniu tak można powiedzieć: nie płaćmy podatków, ale nie o to chodzi. O to chodzi, że... Na czym polega upoważnienie polityczne władzy do rządzenia? Upoważnienie władzy do rządzenia opiera się na jednym fakcie, mianowicie na umowie, spisanej, którą jest konstytucja oraz niepisanej, którą jest wiele obyczajów, a których ma wynikać, że władza wywiązuje się ze ściśle określonych zadań.

Tomasz Skory: A nie wywiązuje się?

Marcin Król: Nie. Moim zdaniem w Polsce nie. Nie wywiązuje się z podstawowych swoich funkcji, tzn. nie zapewnia zmniejszania bezrobocia, nie gwarantuje dobrego rozwoju edukacji i dostępu młodzieży uboższej do szkół wyższych, nie buduje autostrad. Taki katalog mógłbym teraz ciągnąć...

Tomasz Skory: a jeżeli przedstawiciele państwa powołają się teraz na upoważnienie, jakie dostali od społeczeństwa w wyborach?

Marcin Król: Tak, tylko zawsze jest kwestia granicy. W wielu krajach władze się nie wywiązują, w większości – powiedziałbym – się nie wywiązują z obietnic składanych przed wyborami. Potem jest następny etap: exposee premiera. Expose premiera jest już znacznie poważniejsze, niż obietnice przedwyborcze. Sprawdźmy expose premiera i zobaczmy, co tam zostało obiecane. Jeżeli z tego władze się już nie wywiązują, to konsekwencje są już poważniejsze.

Tomasz Skory: Ale to są konsekwencje dla premiera, nie dla państwa.

Marcin Król: Dla premiera i dla państwa. Dla obu stron. Społeczeństwo jest w takiej sytuacji, że nie może zrobić pewnych rzeczy. Nie możemy zbiorowym wysiłkiem zebrać się w kupę i zbudować autostradę. Jedyne, czego możemy oczekiwać, to że władze to zrobią. Jeżeli władze tego nie czynią i nie czynią wielu innych rzeczy, to oczywiście pytanie jest: ilu? TZN. kiedy ta butelka jest do połowy już pełna? Na to pytanie nie ma jednej, jasnej odpowiedzi. Ja myślę, że już jest, inny mogą myśleć, że nie. Wtedy jedyne wyjście, to jest rozwiązanie tej umowy. Pozostaje właśnie nieposłuszeństwo obywatelskie – tradycja znana od Grecji, przez renesans, Grocjusza, Montesque’sza, do dzisiaj. To nie mój pomysł.

Tomasz Skory: Jako obywatel pytam pana profesora, jak miałoby wyglądać nieposłuszeństwo obywatelskie dzisiaj w Polsce?

Marcin Król: Miałoby przede wszystkim polegać na tym, że buduje się ruch oddolny, apolityczny w sensie stosunku do istniejących ugrupowań politycznych, a nie apolityczny w sensie niedomagający się władzy politycznej, który jak gdyby przekreśla istniejące struktury polityczne. Akceptując jedynie Konstytucję. Konstytucja jest jedyną instytucją, której przekreślić nie można, bo wtedy jest anarchia. Takie rzeczy się działy. Takie rzeczy nie maja nigdy charakteru trwałego. To są pewne formy protestu. Ja bym powiedział, że mamy doświadczenie w nieposłuszeństwie obywatelskim sprzed 20 lat – Solidarność. Ja nie proponuje oczywiście powrotu do Solidarności dokładnie, bo to jest niemożliwe. Natomiast możliwa jest sytuacja domagania się. Np. – banał – jakiekolwiek pieniądze, które mają iść z naszych samochodów, benzyny, winiet, czegokolwiek na autostrady. Domaganie się tego, że jest społeczny komitet, który nadzoruje te pieniądze. Nie dam pieniędzy, jeżeli nie będzie społecznego komitetu, który będzie nadzorował te pieniądze. I tak dalej. Zmniejszenie podatku o tyle – każdy obywatel może deklarować – nie płace podatku o tyle, o ile wynosi podatek na szkoły. A szkoły są rządzone w sposób tak horrendalny, jak widzimy. Tu szkoła, gdzie państwo jesteście w tej chwili, nie ma nauczyciela angielskiego. Ponieważ... nie ma. Koniec. Gimnazjum nie ma angielskiego.

Tomasz Skory: Panie profesorze, potoczny dość i rozpowszechniający się obraz państwa, to jest bagno korupcji. Także tej korupcji na rzecz państwa, podatkowej, obłąkane ministerialne, absurdalne pomysły, notoryczne obietnice bez pokrycia itd. Jest pan pewien, że bez urzędników i przy ograniczaniu wpływów państwa – tego, które mamy, bo innego nie mamy – państwo będzie mogło funkcjonować?

Marcin Król: Ależ nie. Ja jestem w ogóle zwolennikiem silnego państwa, nie słabego. Ja należę do tych liberałów, którzy są za silnym państwem. Myślę, że w swojej tradycji myśl liberalna za bardzo podważyła rolę państwa. Bośmy się bali zawsze państwa, że państwo będzie ograniczało naszą wolność. Nie tylko „my” za komunizmu, ale i „my” na Zachodzie. Ja myślę, że silne państwo musi istnieć, ale silne państwo to silne państwo, a nie państwo w stanie bezwładu. To są zupełnie dwie różne rzeczy. Restytucja silnego państwa jest w ogóle warunkiem sensownego udziału Polski w Europie. Jeżeli nie będzie silnego państw, to my nic nie wywalczymy w UE. Słabe państw będzie przez Unię pomiatane. Silne będzie – przeciwnie – szanowane. Więc to nie jest w żadnym sensie wezwanie do anarchii. To jest jedyni powiedzenie: Ja nie widzę w tej chwili sensownej drogi wybrnięcia z tego stanu politycznego, jaki się wytworzył na skutek bardzo wielu zjawisk na raz. Nie chodzi o aferę Rywin – Michnik – tu się złożyło kilkadziesiąt czynników jednocześnie. Tak bywa w historii. Taki pech.

Tomasz Skory: Wyjścia nie ma, zapytam więc na koniec – panie profesorze, zaniesie pan na koniec roku PIT-a do urzędu skarbowego?

Marcin Król: Zaniosę, oczywiście. I myślę, że większość obywateli powinna zanieść. Natomiast to jest pewna forma symbolicznej manifestacji, którą powinniśmy wykonywać. Powinniśmy domagać się takiego rozliczenia od państwa, które jest słabe, jakie otrzymujemy w supermarkecie, kiedy wychodzimy, czyli powinien być spis tego, co państwo z naszych pieniędzy na nas wydało. To jest minimum tego, czego należy oczekiwać.

FOTO: Marcin Wójcicki, RMF Warszawa

18:35